5/11
William Remy w październiku wywołał ogromną burzę. W czasie,...
fot. Karolina Misztal

Zrobił domówkę. Zdjęcia krążyły po internecie

William Remy w październiku wywołał ogromną burzę. W czasie, gdy wiele spotkań PKO Ekstraklasy było przekładanych z powodu kolejnych zakażeń, on bawił się na domówce ze studentami. Piłkarza spotkały dwie kary. Finansowa (30 tysięcy złotych od Komisji Ligi) oraz rozwiązanie kontraktu z Legią.

Swojego zachowania nie żałował. - Przyznaję, to było złe dla drużyny. Gdybym złapał koronawirusa, mogłem zarazić kolegów. Ale nie zabronię dziewczynie, która mieszka ze mną, organizowania spotkań. Dlatego nie żałuję tego, co się stało, bo nie mogłem jej odmówić - tłumaczył Francuz.

6/11
Pod koniec kwietnia Raków po 706 dniach wrócił do...

Tramwaj wjechał na mecz Raków - Śląsk

Pod koniec kwietnia Raków po 706 dniach wrócił do Częstochowy. W meczu ze Śląskiem Wrocław zagrał jednak na placu budowy. Gotowa była tylko jedna trybuna na tysiąc miejsc. I choć spotkanie odbywało się bez publiczności, to sporo miejsc było zajętych. Co więcej, grupki kibiców mecz oglądały z dachu pobliskiego bloku.

Ciekawe obrazy ukazywały się też telewidzom. W 64 minucie zobaczyli oni trenera Marka Papszuna na tle wykonującego aut Dino Stigleca oraz... miejski tramwaj.

7/11
Legia z Nazarijem Rusynem wiązała spore nadzieje. I na nich...
fot. Szymon Starnawski

Zesłany do rezerw Legii, bo odmówił występu w... rezerwach

Legia z Nazarijem Rusynem wiązała spore nadzieje. I na nich się zakończyło. W kwietniu napastnik wypożyczony z Dynama Kijów odmówił występu w drugiej drużynie w spotkaniu z Legionovią, tłumacząc że nie może grać na sztucznej murawie (choć mecz odbył się na naturalnej). W konsekwencji tych czynów do rezerw trafił na dłużej, by mógł przemyśleć swoje zachowanie.

8/11
Pucharowy mecz na Estadio da Luz to dla polskich klubów...
fot. Grzegorz Dembinski

Lech Poznań rzucił wszystkie siły na Podbeskidzie

Pucharowy mecz na Estadio da Luz to dla polskich klubów wydarzenie. Inaczej do tej kwestii podszedł Lech Poznań, który przeciwko Benfice zagrał drugim garniturem. Dlaczego? Bo w ekstraklasie czekało na niego Podbeskidzie Bielsko-Biała. Wypoczęty Kolejorz wygrał z "Góralami" 4:0. Ten manewr na nic się zdał. Koniec końców poznaniacy zajęli w lidze jedenaste miejsce.

Decyzja o wystawieniu rezerwowego składu nie spodobała się piłkarzom. - To nie było dla nas łatwe. Po to się gra w Lidze Europy, żeby zaprezentować swoje umiejętności na takich stadionach jak w Lizbonie - przyznał później Tymoteusz Puchacz.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Urzędnicy mówią o "rewitalizacji", a nie likwidacji Wodnego Rynku

Urzędnicy mówią o "rewitalizacji", a nie likwidacji Wodnego Rynku

Tych piłkarzy Ruchu Chorzów trzeba zatrzymać w Ekstraklasie

Tych piłkarzy Ruchu Chorzów trzeba zatrzymać w Ekstraklasie

Pościg i strzały na placu Wolności!

Pościg i strzały na placu Wolności!

Zobacz również

Dworzec Fabryczny pełen pociągów! Zobacz zdjęcia!

Dworzec Fabryczny pełen pociągów! Zobacz zdjęcia!

Tych piłkarzy Ruchu Chorzów trzeba zatrzymać w Ekstraklasie

Tych piłkarzy Ruchu Chorzów trzeba zatrzymać w Ekstraklasie