Do wypadku doszło w ubiegły piątek ok. godz. 15:20. Rodzice Jessiki wracali z nią do domu przy ul. Wschodniej. Przechodzili ulicą Piotrkowską, gdy na wózek, w którym znajdowała się dziewczynka, spadł spory fragment tynku z balkonu.
- Siła uderzenia była tak duża, że szarpnęło wózkiem, a rozłożony daszek nie uchronił przed uderzeniem - mówił wówczas pan Michał, tata dziewczynki. - Córka została uderzona w główkę, nie mogła ruszyć szyją.
Operacja Jessiki odbyła się w dniu wypadku. Stan zdrowia dziecka nadal jest ciężki, a na ile jest poważny, oceni biegły.
- Wstępnie możemy mówić o ciężkim uszczerbku na zdrowiu - twierdzi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Obrażenia są rozległe, zagrażają życiu dziewczynki. Biegły będzie też musiał ocenić ewentualne powikłania zdrowotne, a te mogą być poważne. Jest jednak za wcześnie, by to stwierdzić.
Wiadomo, że 10 lat temu w kamienicy przeprowadzono generalny remont elewacji. Śledczy sprawdzą, czy prace zostały prawidłowo wykonane.
- Z zeznań świadków wynika, że z kamienicy już kilka dni przed tym wypadkiem odpadały fragmenty tynku, co zostało zgłoszone zarządcy budynku - dodaje Krzysztof Kopania. - Zarządca z kolei zgłosił to pracownikom firmy, która obecnie prowadzi remont budynku, jednak ci nie zdążyli w porę zareagować. Postępowanie wszczął również Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów. Potencjalnie w grę może wchodzić nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?