1/22
20 odważnych kobiet z woj. śląskiego. Przeglądaj galerię...

20 odważnych kobiet z woj. śląskiego. Przeglądaj galerię zdjęć dalej:

2/22
Aleksandra Chromik...
fot. ARC

Aleksandra Chromik

Pochodzi i mieszka w Świętochłowicach. Jest prezesem stowarzyszenia wspierającego OGA, które pomaga dorosłym niepełnosprawnym, współpracuje z Ośrodkiem Wsparcia w Chorzowie, a także wspiera walkę o równe prawa kobiet i działa rzecz schronisk.
Świętochłowiczanka od lat nagłaśnia temat niepełnosprawnych dorosłych upośledzonych umysłowo. Mówi także głośno o problemie matek, które są zamknięte w domu, bo nie ma dla nich pomocy. Brakuje bowiem ośrodków wsparcia. Od lat angażuje się także w sprawy kobiet, współorganizuje m.in. Śląską Manifę oraz strajki na rzecz osób niepełnosprawnych. Następny taki strajk będzie 23 maja o godz. 16 na katowickim rynku. Z kolei XI Śląska Manifa będzie już 9 marca o godz. 12 na placu Teatralnym w Katowicach.

Aleksandra Chromik od dziecka była aktywna. Była harcerką. Prawdziwym motorem napędowym do działań stała się jednak jej córka Patrycja. Pani Aleksandra ma troje dzieci - Patrycję, Julię i najmłodszego Łukasza. Patrycja jest już dorosła, ma obecnie 32-lata. Od urodzenia jednak jest niepełnosprawna intelektualnie w stopniu głębokim.

- Patrycja urodziła się niepełnosprawna. Nie załamało mnie to, a wręcz wyzwoliła we mnie podwójne siły do działania. Od czasu bowiem, gdy Patrysia ukończyła edukację była zamknięta w domu. Taki los spotyka większość dorosłych dzieci i ich matek. Mówimy na dorosłe dzieci - doroślaki – mówi Aleksandra Chromik.

- Na szczęście stojąc w kolejce do rzeźnika dowiedziałam się o Ośrodku Wsparcia w Chorzowie. Zobaczyłam, jak córce spodobało się to miejsce, jaka tam jest wspaniała atmosfera i ludzie. Niestety była też bieda. Brakowało wszystkiego. Dlatego postanowiłam działać, nagłośnić problem i pokazać doroślaki innym. Ludzie nie wiedzą na czym polega niepełnosprawność dorosłych osób upośledzonych umysłowo. Mówię głośno też o problemie matek. Doroślakiem trzeba cały czas się zajmować. Nigdy nie będzie w stanie samodzielnie funkcjonować. Matki zajmują się więc 30, 40, 50 i 60-letnim dorosłym dzieckiem. Często nie mają już siły, nie mówiąc już o czasie dla siebie – dodaje.

Ośrodek Wsparcia w Chorzowie pomaga osobom z głęboką niepełnosprawnością intelektualną. To dzienny dom pobytu. Patrycja zostaje tu na kilka godzin w ciągu dnia. W tym czasie jej mama, tak jak i inni rodzice osób z głębokim upośledzeniem umysłowym, mają czas dla siebie. Mogą wtedy spokojnie zrobić, zakupy, posprzątać lub po prostu odetchnąć i wyjść z domu. Jak podkreśla Aleksandra Chromik po zakończeniu edukacji, czyli po 24. roku życia społeczeństwo zostawia matki z niepełnosprawnym dzieckiem same sobie. Wiele matek i dzieci nie ma możliwości skorzystania z takiego ośrodka, jaki jest w Chorzowie. To niestety oznacza, że przez lata zostają w domu.

Pierwszym przedsięwzięciem Aleksandry Chromik na rzecz osób niepełnosprawnych był grudniowy kiermasz charytatywny. Sama wyciągnęła z piwnicy stare stoły, przykryła je firankami i oferowała rękodzieło oraz ładnie zapakowane figurki. Wtedy nie sprzedawała tych rzeczy, tylko prosiła, by w zamian do puszki wrzucić datek na rzecz doroślaków. Kiermasz okazał się sukcesem. Teraz Aleksandra Chromika organizuje wiosenne i zimowe kiermasze, a rękodzieło stało się jej pasją.

Wcześniej Aleksandra Chromik współtworzyła inne stowarzyszenie, z którym wspólnie zorganizowała m.in. pierwszy dzień dziecka doroślaków w Parku Śląskim, przemarsz dorosłych upośledzonych umysłowo przez Katowice i wiele innych akcji.

- Zawsze działamy na zewnątrz, na ulicy. Chcemy pokazać ludziom doroślaków, tak by do nas podeszli, porozmawiali z nami i przede wszystkim przestali się nas bać. To pierwszy krok do tego, by ludzie nas poznali i nam pomogli – dodaje Aleksandra Chromik.

Aleksandra Chromik wspólnie z zaufanymi ludźmi założyła w minionym roku stowarzyszenie wspierające OGA. Wciąż chce nagłaśniać temat dorosłych dzieci oraz problem ich matek. Wkrótce zorganizuje m.in. wernisaż zdjęć z doroślakami. Głośno mówi też o Ośrodku Wsparcia w Chorzowie. Tam wciąż brakuje wielu rzeczy, a przede wszystkim środków czystości. Każdy może pomóc.
Notowała: Olga Krzyżyk

20 odważnych kobiet z woj. śląskiego. Przeglądaj galerię zdjęć dalej:




















3/22
Monika Jaskólska...

Monika Jaskólska

Bielszczanka, matka trojga dzieci, właścicielka marki odzieżowej J. Fryderyk, inicjatorka akcji „Nie wypada nie pomagać”, „Bielsko-Biała dla Toma Hanksa” oraz „Syrenka pomaga dzieciom”.

- Zawsze byłam takim pozytywnym dzieckiem, wszędzie mnie było pełno, ale bardzo dużo dały mi występy na scenie. Przez kilka lat tańczyłam w zespole baletowym Hulanka, miałam tam dużo ról solowych, wymagających ode mnie odwagi, żeby samej wyjść na scenę. Wówczas przełamałam tremę i obeznałam się ze sceną. Impulsem do działania na rzecz innych był pobyt mojego dziecka w szpitalu. Wkurzyłam się, że jako rodzice opiekujący się dziećmi 24 h na dobę musimy spać na podłodze. Postanowiłam, że zrobię imprezę i zbiorę pieniądze na łóżka, a że imprez zrobiłam w życiu dość dużo, to nie było z tym problemu. Okazało się, że oprócz pracy zawodowej drugą częścią mojego życia są akcje charytatywne. To wszystko mocno mnie angażuje. Działam według dwóch zasad: pierwsza - daję szansę powiedzenia komuś „nie”, druga - im bardziej się boisz, tym mniej osiągniesz, więc staram się nie bać, żeby sama się nie ograniczać. Największym motorem do działania są dla mnie dzieci. Chciałabym, żeby były ze mnie dumne. Chciałabym im pozostawić po sobie coś takiego niezwykłego, innego, dobrego. Może któreś pójdzie moją drogą... - mówi.
Notował: Jacek Drost

20 odważnych kobiet z woj. śląskiego. Przeglądaj galerię zdjęć dalej:



















4/22
Karolina Baca-Pogorzelska...
fot. ARC

Karolina Baca-Pogorzelska

Dziennikarka „Dziennika. Gazety Prawnej”. Pochodzi z Jaworzna, obecnie mieszka w Warszawie. Specjalistka w branży górniczej i energetycznej. Autorka książek „Babska szychta”, „Drugie życie kopalń” i „Ratownicy. Pasja zwycięstwa”. Laureatka Grand Press (w duecie z Michałem Potockim) w kategorii „Dziennikarstwo specjalistyczne” za cykl publikacji o imporcie antracytu, wydobywanego w okupowanym Donbasie. Mama dwóch córek.

1. Co napędza cię do działania?

Pasja. Kiedy zaczęłam się zajmować zawodowo górnictwem nie miałam o nim pojęcia. Co z tego, że mój pradziadek i dziadek byli górnikami? Moja mama jest skrzypaczką, a tata perkusistą, więc ciężko szukać powiązań. Gdy zjechałam pod ziemię pierwszy raz na początku 2008 r. w kopalni Staszic, zresztą przy ul. Karolinki, czułam tę samą adrenalinę, gdy ostatnio po raz 65. zrobiłam to na Zofiówce. Poza tym wychodzę z założenia, że jak masz coś robić, rób to dobrze, a jak masz to robić źle - nie rób wcale. Tego nauczyła mnie mama.

2. Jak nabrałaś odwagi do wystąpień publicznych?

Nigdy nie lubiłam publicznych wystąpień, dlatego od 1997 r. pracuję w gazetach, a nie w radiu czy telewizji. Potem jednak media zaczęły się przenikać, więc było trudno. Na szczęście w „Rzeczpospolitej” zrobiono nam szkolenia z wystąpień w RTV i jakoś się przełamałam. A co do wyrażania opinii? Cóż, chyba się z tym urodziłam, bo mam niewyparzoną gębę, po prostu. Jak miałam pięć lat i tata mnie zapytał, co to jest młodość, to wypaliłam, że „młodość to 30 lat, a powyżej 30 to starość”. Dla jasności - dziś tak nie uważam :) Jestem zodiakalnym Baranem. Szczera do bólu i ostra. Ale zawodowo ja nie jestem od tego, by mnie lubić.

3. W kim masz największe oparcie?

Pewnie powiem to, co wszyscy. Ale moim oparciem jest głównie moja rodzina. Bez niej nie byłabym tu, gdzie jestem. Zarówno bez ich motywacji, jak i solidnego opieprzu, gdy wychodzę na mazgaja (a czasem wychodzę) nie doszłabym do tego miejsca. Ale to też dwójka moich najbliższych przyjaciół, o których wiem, że wejdą za mną w ogień.

4. Jak godzisz życie zawodowe i prywatne

Piję sok z gumijagód i rozciągam dobę do 36 godzin :) Czasem myślę, że zupełnie nie godzę. Ale jak potem słyszę „mamo ja Ciebie lubię i kocham”, a pytając dzieci, że na dole mówi się „szczęść Boże” i żeby wydobyć węgiel trzeba „zejść pod podłogę”, to może jednak godzę? Ale gdyby nie ogromne wsparcie mojej rodziny to byłoby naprawdę godzenie wody z ogniem. Poza tym wśród moich nielicznych zalet jedną z ważniejszych jest dobra organizacja czasu. I balans. Inaczej dawno temu bym się wypaliła. Prywatnie i zawodowo.
Notowała: Katarzyna Pachelska

20 odważnych kobiet z woj. śląskiego. Przeglądaj galerię zdjęć dalej:



















Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Świątek zadziwia świat na korcie jak i poza nim. Zobacz zdjęcia z sesji dla Lancome

Świątek zadziwia świat na korcie jak i poza nim. Zobacz zdjęcia z sesji dla Lancome

Pożar samochodów w Mysłowicach - przy ul. Szopena spłonęło 5 aut! Zobacz ZDJĘCIA

Pożar samochodów w Mysłowicach - przy ul. Szopena spłonęło 5 aut! Zobacz ZDJĘCIA

W Beskidach znowu biało. Na szczytach śnieg i świeci słońce. Jest pięknie. ZDJĘCIA

W Beskidach znowu biało. Na szczytach śnieg i świeci słońce. Jest pięknie. ZDJĘCIA

Zobacz również

Pożar samochodów w Mysłowicach - przy ul. Szopena spłonęło 5 aut! Zobacz ZDJĘCIA

Pożar samochodów w Mysłowicach - przy ul. Szopena spłonęło 5 aut! Zobacz ZDJĘCIA

W Zabrzu wyremontują kolejny odcinek torowiska tramwajowego. Gdzie i za ile?

W Zabrzu wyremontują kolejny odcinek torowiska tramwajowego. Gdzie i za ile?