25 sierpnia ok. godz. 1 w nocy w kamienicy przy ul. Kilińskiego wybuchł pożar. Według ustaleń straży pożarnej i zeznań świadków, ktoś podpalił drzwi do jednego z mieszkań. W lokalu, w którym spaliły się drzwi nikt nie mieszkał. Pożar mógł jednak stanowić poważne zagrożenie dla śpiących o tej porze lokatorów innych mieszkań w budynku.
- Ogień zauważyła jedna z mieszkanek budynku, która swoi krzykiem zaalarmowała sąsiadów - informuje asp. Aneta Sobieraj z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Kobieta widziała również mężczyznę który zbiegał po schodach, a następnie wybiegł z budynku i najprawdopodobniej jest odpowiedzialny za to podpalenie. Rozpoznała, iż jest to jeden z jej sąsiadów.
Chwilę później podejrzewany mężczyzna wrócił na podwórku kamienicy. Co więcej, ubrany był tak samo, jak opisał go świadek. Gdy policjanci chcieli go zatrzymać, 27-latek zaczął zachowywać się bardzo agresywnie i stawiać opór. Okazało się, że był pijany. Badanie wykazało w jego organizmie 2 prom. alkoholu.
CZYTAJ TEŻ: Seryjny podpalacz z Bałut zatrzymany
Mężczyzna usłyszał już zarzuty.
- Za spowodowanie pożaru, który może zagrażać życiu i zdrowiu wielu osób lub mieniu grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności - mówi asp. Aneta Sobieraj.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?