Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

33-letnia Soad uciekła z dziećmi z Libii. Zaopiekowały się nią siostry antonianki w Łodzi

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
W Domu Samotnej Matki w Łodzi zamieszkała wraz z dziećmi 33-letnia Soad z Libii. To pierwsza muzułmanka mieszkająca w prowadzonym przez siostry antonianki ośrodku pomocy.

Od tygodnia w Domu Samotnej Matki im. Stanisławy Leszczyńskiej w Łodzi mieszka 33-letnia Soad Ben Amar. Wraz z nią zamieszkał jej 2-letni synek i półroczna córeczka.

Soad wraz z dziećmi przyjechała z Libii, gdzie mieszkała wraz z mężem. Oboje są z wykształcenia prawnikami. Soad opiekowała się dziećmi, mąż pracował w fundacji zajmującej się prawami człowieka. Ale ich życie zniszczyła wojna.

- W Libii trwa wojna domowa, zaczyna tam być tak samo jak w Syrii - mówi Soad.

Ponieważ mama Soad jest Polką, kobieta postanowiła wyjechać z mężem do Polski. W Libii od czterech lat ze względów bezpieczeństwa nie ma Polskiej ambasady. Dlatego rodzina najpierw trafiła do Tunezji. Tam został mąż pani Soad. Czeka tam na dokumenty.

Soad trafiła do Łodzi, bo tu mieszka jej ciocia. Jednak nie mogła ona przyjąć na stałe rodziny z dziećmi. I tak Soad trafiła do Domu Samotnej Matki.

Siostry antonianki otoczyły Soad i jej dzieci opieką.

- Wszyscy są bardzo mili, ale początki są ciężkie. Z resztą w nowym miejscu nawet w pałacu byłoby ciężko się odnaleźć - mówi Soad. - Dlatego gdy do Polski dojedzie mój mąż, wynajmiemy mieszkanie. Mam nadzieję, że jakoś się to wszystko ułoży - dodaje.

Soad ma u sióstr takie same warunki jak inne mamy. Jednak jako muzułmanka nie może jeść popularnej w Polsce wieprzowiny. Dlatego część posiłków gotuje sobie samodzielnie. Jej syn mówi do sióstr i innych dzieci po arabsku, ale uczy się już pierwszych słów po polsku.

Ośrodek prowadzony jest przez archidiecezję łódzką, ale trafiają do niego kobiety różnych wyznań, kierowane np. przez ośrodki pomocy społecznej. Wcześniej mieszkała tam baptystka z Kamerunu, były też panie będące świadkami Jehowy. Dlatego siostry mają dla podopiecznych ofertę religijną, ale nie jest ona obowiązkowa.

Łódzki Kościół często włącza się w pomoc uchodźcom z krajów Bliskiego Wschodu. Dwa lata temu w pieszej pielgrzymce z Łodzi na Jasną Górę brał udział chrześcijański uchodźca z Aleppo. W urządzeniu się w Łodzi pomagało mu prowadzone przez ks. Przemysława Szewczyka stowarzyszenie Dom Wschodni.

Rok temu przed Bożym Narodzeniem arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś pojechał do uchodźców w Grotnikach i przywiózł im zebrane przez Caritas upominki. Wcześniej dowiedział się, że w ośrodku przebywa dużo dzieci i wielu rzeczy brakuje.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki