Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest decyzja związkowców ws. strajku generalnego w MPK Łódź. Czy i kiedy staną autobusy i tramwaje w Łodzi? Strajk w MPK Łódź 4.05.2020

md
O terminie strajku związki zawodowe muszą poinformować zarząd spółki dwa tygodnie przed jego rozpoczęciem
O terminie strajku związki zawodowe muszą poinformować zarząd spółki dwa tygodnie przed jego rozpoczęciem Maciej Stanik
Ośmiu liderów związków zawodowych w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym spotkało się dziś (poniedziałek, 4 maja), by zdecydować co dalej po tym, gdy zarząd spółki i miasto zerwały negocjacje na temat podwyżek dla pracowników. Jest już decyzja.

Liderzy związków MPK jednak nie zdecydowali się na ogłoszenie strajku generalnego. Zamiast tego, dali ostatnią szansę zarządowi i właścicielowi spółki na wyście z kryzysu i zażegnanie sporu. Do mieszkańców Łodzi i załogi skierowali list otwarty, po części będący odpowiedzią na wcześniejszy list wiceprezydenta Wojciecha Rosickiego do załogi MPK. Znamy jego treść:

Do pracowników i mieszkańców Łodzi
"Dziękujemy panu prezydentowi Rosickiemu za słowa uznania skierowane do załogi MPK Łódź. Organizacje związkowe działające w firmie czują się zobowiązane do dokonania sprostowania pewnych danych zawartych w liście otwartym do naszej załogi. 70 proc. zamrożenia gospodarki światowej przekłada się na zmniejszenie rozmiarów usług przewozowych świadczonych przez naszą firmę na poziomie 15 proc. na polecenie Zarządu Dróg i Transportu. Celem nadrzędnym związków zawodowych działających w MPK nie jest prowadzenie działań prowadzących do strajku, a uzyskanie porozumienia, które zażegnałoby trwający spór. Wciąż jesteśmy gotowi na negocjacje w tym temacie. Problem warunków pracy i płacy nie powstał w trakcie pandemii, a zgłoszony przez związki zawodowe odpowiednio wcześniej problem, powinien znaleźć swój finał w zaplanowanym budżecie miasta na 2020 r. 500 mln zł, które miasto według pana prezydenta miasto musi dopłacać do MPK, to przecież nie darowizna, tylko de facto należność za wykonaną usługę przewozową. W roku 2020 miasto przeznaczyło na ten cel 570 mln zł, a wpływy z biletów i migawek stanowią część dochodu miasta, a nie MPK. Nie wszędzie i nie we wszystkich działaniach gospodarki rynek pracownika przestanie istnieć. Pamiętajmy, że wszelkie ruchy miasta dotyczące komunikacji, nie są korzystne dla mieszkańców jak i naszych pracowników. To nie nasi pracownicy otrzymują 13-ste pensje czy nagrody za nieterminowe ukończenie inwestycji miejskich. Inwestycji, które znacząco obniżają możliwość sprawnego funkcjonowania komunikacji, podnoszą koszty naszej pracy, nie wpływają pozytywnie na wizerunek naszej firmy. Odwołując się od słów pana prezydenta w temacie "co jest najważniejsze dla naszej firmy", pragniemy zwrócić uwagę, że zażegnanie trwającego sporu w istotny sposób przyczyni się do utrzymania miejsc pracy i odzyskania zaufania pasażerów. Dziwi fakt, że zarząd zrywając rozmowy ze stroną związkową nie proponuje nic, a w zamian zaostrza tylko trwający konflikt. Dodatkowo komuś zależy na wypracowaniu społecznego poglądu, iż iż to organizacje związkowe żerują na kryzysowej sytuacji. Strona związkowa odnosi wrażenie wręcz odwrotne: to panująca obecnie epidemia stanowi tarczę ochronną dla zarządu spółki. Władze miasta nigdy nie prowadziły rozmów o wzroście wynagrodzeń w MPK, więc z czego rezygnują? Nie wiemy. Serdecznie zapraszamy pana prezydenta i przewodniczącego rady nadzorczej do wzięcia czynnego udziału w zażegnaniu trwającego sporu. Pracownicy MPK Łódź oczekują szybkiego spotkania z państwem oraz zarządem MPK."

List skierowano także do wiceprezydenta Wojciecha Rosickiego i Sebastiana Witeckiego, przewodniczącego Rady Nadzorczej MPK.

SPÓR ZBIOROWY

Związki zawodowe z zarządem MPK rozmawiają od sierpnia 2019 r., w październiku weszły w spór zbiorowy, a w referendum większość załogi była za strajkiem. 5 marca tabor MPK stanął w strajku ostrzegawczym między godz. 3.30 a 5.30, jednak w konsekwencji autobusy i tramwaje jeździły z opóźnieniem jeszcze pół dnia. Ostatnia propozycja związków, już w czasie pandemii, brzmiała: 2 zł podwyżki do stawki godzinowej dla stanowisk robotniczych od kwietnia bez wyrównania od stycznia oraz 1 tys. zł jednorazowej wypłaty dla wszystkich pracowników. Związkowcy ogłosili, że odpowiedzią zarządu była propozycja odłożenia rozmów na czas, gdy zostanie odwołany stan epidemii.

WŁADZE ŁODZI O STRAJKU W MPK ŁÓDŹ

Stanowisko właściciela spółki, czyli miasta Łódź, wyłożył przed ponad tygodniem wiceprezydent Wojciech Rosicki w liście do załogi. Wynikało z niego, że spółki i miasta na podwyżki nie stać było jeszcze przed epidemią, a teraz, w czasie epidemii i związanych z nią obostrzeń, budżet miasta traci dziennie 120 tys. zł na niesprzedanych biletach jednorazowych, a z budżetu rocznie miasto dopłaca do MPK 500 mln zł. Rosicki, który jest członkiem rady nadzorczej MPK, otwarcie stwierdził także, że spółka w tej sytuacji powinna się skoncentrować na utrzymaniu miejsc pracy, a nie negocjacjach na temat podwyżek. Wiceprezydent dodał w liście do załogi, że strajk w dobie pandemii byłby działaniem wątpliwym prawnie, a także nieodpowiedzialnym, bo mógłby się przyczynić do zwiększenia zagrożenia epidemiologicznego.

Jak stwierdził w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” Andrzej Szymczak, zanim wprowadzono stan epidemii i obostrzenia, zarząd i związkowcy byli blisko kompromisowego porozumienia. Dlatego po zerwaniu rozmów związkowcy są zdania, że zarząd i właściciel spółki epidemii koronawirusa używają po prostu jako wygodnego alibi do nierozmawiania na temat podwyżek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki