Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 osoby w jednej izbie bez wody i gazu [ZDJĘCIA]

Michał Meksa
Z dwójką dzieci mieszkają na 16 metrach kwadratowych bez wody i toalety w domu.
Z dwójką dzieci mieszkają na 16 metrach kwadratowych bez wody i toalety w domu. Michał Meksa
Z dwójką dzieci mieszkają na 16 metrach kwadratowych i muszą utrzymać się za 700 zł miesięcznie. Nie mają bieżącej wody i toalety w domu. W nocy nad głowami biegają im szczury. Warunki, w jakich żyją pan Sławomir Grochowiec i jego rodzina, przypominają XIX wiek. Do tego grozi im eksmisja.

Pan Sławomir Grochowiec mieszka w drewnianym domu na ul. Rudzkiej z partnerką i dwójką małych dzieci.

- To zrobiły szczury - pan Sławomir odchyla wykładzinę, by pokazać ogromną dziurę wygryzioną w podłodze. - Każdej nocy wystawiam trutkę, a one i tak wracają. Największy krzyk jest, gdy przebiegną koło dzieci.

Zimą ogrzewają pokój węglem. Marzną i tak, bo okna i drzwi przepuszczają zimno. Na podwórku ich posesji jest toaleta, jednak nie sposób z niej korzystać. Wydobywający się z niej smród odrzuca. Mimo takich warunków synowie pana Sławomira: 5-letni Gabryś i 4-letni Daniel to radośni chłopcy. Chodzą do przedszkola i uwielbiają oglądać kreskówki.

- Ale co będzie, gdy podrosną i pójdą do szkoły? - zastanawia się pani Kinga, partnerka Sławomira Grochowca. - Nie będą mogli nawet zaprosić do siebie kolegów. Gdzie odrobią lekcje?

Pan Sławomir miewał problemy w życiu. Kilka lat spędził w więzieniu. Jak twierdzi, chodziło o błędy młodości. Za wszystkie jednak odpokutował. W 2006 roku ostatecznie spłacił dług społeczeństwu i poznał panią Kingę. Rok później urodził się Gabryś. Łodzianin zaczął wychodzić na prostą. Do czasu...

- Niedługo po wyjściu z więzienia uległem poważnemu wypadkowi - opowiada mężczyzna. - Mam krwiaka w głowie. Do końca życia mam drugą grupę inwalidzką i mogę pracować tylko w zakładzie pracy chronionej.

Przed urodzeniem dzieci pani Kinga była pracownicą produkcji w jednej z łódzkich fabryk. Potem nie mogła już znaleźć pracy. Chciałaby pracować jako ekspedientka, jednak wszędzie wymagają od niej doświadczenia w zawodzie.

- Utrzymujemy się z mojej renty i z pieniędzy, które dostajemy z opieki społecznej - mówi pan Sławomir. - Razem wychodzi ok. 700 zł na miesiąc.

700 zł musi wystarczyć na opłacenie przedszkola dla chłopców, kupno lekarstw dla pana Sławomira i rzeczy potrzebnych do życia dla czterech osób. Nie starczy już na czynsz, który mimo warunków, w jakich mieszka rodzina, wynosi... prawie 200 zł.

- Mamy zaległości w czynszu - przyznaje pan Sławomir. - W październiku sąd ma wydać wyrok o eksmisji.

Gdzie się podzieją, jeśli eksmisja dojdzie do skutku? Pan Sławomir ma nadzieję na lokal socjalny, jednak decyzja należy do sędziego.

Dom, w którym mieszka rodzina pana Sławomira, należy do AN Łódź-Górna "Południe".

- Ten budynek przeznaczony jest do rozbiórki - mówi zapytany o nieruchomość Zbigniew Więcek, administrator. - Czekamy tylko na wykwaterowanie lokatorów.

Administrator twierdzi, że nie dostawał zgłoszeń o złym stanie technicznym nieruchomości.

- Ci ludzie sami śmiecą na tej posesji, dlatego jest w takim stanie - dodaje Więcek.

Zapytaliśmy administratora, czy byłby skłonny do płacenia niemal 200 zł za mieszkanie w takich warunkach, jak rodzina Grochowców.

- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie - mówi Zbigniew Więcek.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki