Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4:1 dla ŁKS. Osiem przed wojną. Piętnaście po wojnie

R. Piotrowski
Piotr Pyrdoł w wygranym 4:1 meczu z Koroną Kielce zanotował asystę [Fot. Krzysztof Szymczak]
Niedzielne zwycięstwo piłkarzy ŁKS 4:1 nad Koroną Kielce było dwudziestą trzecią wygraną odniesioną przez ełkaesiaków takim stosunkiem bramek w ekstraklasie.

Podobne rozmiary zwycięstwa to rzecz w lidze dość rzadka, warto więc odnotować, że ełkaesiacy w najwyższej klasie rozgrywkowej wynikiem 4:1 wygrali dotąd dwadzieścia trzy mecze. Osiem z nich rozegrano w dwudziestoleciu międzywojennym, natomiast piętnaście (w tym ten ostatni z Koroną Kielce, który był przy okazji sześćsetną wiktorią ŁKS w elicie) po drugiej wojnie światowej.

W XXI wieku „Rycerze Wiosny” 4:1 w ekstraklasie wygrali po raz pierwszy. Na takie zwycięstwo najstarszego łódzkiego klubu kibice z al. Unii 2 czekali 22 lata, bo wtedy 13 kwietnia 1997 roku ełkaesiacy pokonali Górnika Zabrze 4:1 po dwóch golach Mirosława Trzeciaka oraz trafieniach Daniela Dubickiego i Ireneusza Komara.

Warto dodać, że pierwsze zwycięstwo 4:1 w piłkarskiej elicie piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego odnieśli 18 kwietnia 1927 roku w swoim dopiero czwartym w historii występie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tamtego dnia łodzianie pokonali 4:1 TKS Toruń po golach Wacława Radomskiego (wpisał się na listę strzelców dwukrotnie), Stefana Sowiaka i Jana Durki, który dwa tygodnie wcześniej zdobył pierwszą w historii bramkę dla ŁKS w ekstraklasie.
„Jak już tydzień temu na tym miejscu pisaliśmy, przedstawia obecnie pierwsza drużyna Ł.K.S-u pierwszorzędny zespół footbalowy, który w tegorocznych rozgrywkach o tytuł mistrza Polski, odegra niezawodnie doniosłą rolę” – podsumował grę łodzian 92 lata temu sprawozdawca „Expressu Wieczornego Ilustrowanego”.

Co ciekawe, tak w pierwszym wygranym przez łodzian 4:1 w ekstraklasie, jak i tym ostatnim rozegranym w ubiegłą niedzielę, zawiedli sędziowie. W 1927 roku na cenzurowanym znalazł się pan Stanisław Ziemiański z Krakowa, który zdaniem obserwatorów zawodów „tolerował zbyt ostrą grę i faule jednych, a karcił najdrobniejsze przewinienia drugich”, z kolei kilka dni temu nie spisał się pan Bartosz Frankowski z Torunia wraz ze swoimi asystentem, którzy z kolei nie dopatrzyli się pozycji spalonej piłkarza Korony, co w konsekwencji pozwoliło wywalczyć kielczanom rzut karny. Szczęście w nieszczęściu ełkaesiacy i tak wygrali. 4:1.

4:1 dla ŁKS. Osiem przed wojną. Piętnaście po wojnie
od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki