Świadkowie potwierdzają, że maszyna miała w powietrzu kłopoty. - Zaraz po starcie samolot wpadł w korkociąg i spadł na ziemię. Wydaje mi się, że mogło dojść do nagłego zatrzymania pracy silnika - uważa Jerzy Orłowski, doświadczony pilot, który mieszka w pobliżu lotniska.
Lot rozpoczął się około godz. 19. Kilka minut później do radomszczańskich policjantów zadzwonił pracownik lotniska na Górze Kamieńsk, informując, że kilka minut wcześniej wystartował samolot, a on sam po jakimś czasie usłyszał huk. Na miejsce przyjechali strażacy i policjanci.
Poszukiwania utrudniał jednak teren, awionetka spadła bowiem na zalesiony stok. Samolot odnaleziono po godzinie, leżał w pobliżu jednej z dróg przeciwpożarowych, między drzewami. Ofiary katastrofy to 71-letni instruktor i 36-letni początkujący pilot.
- Panowie nie przyjechali sami. Był z nimi jeszcze jeden mężczyzna, ich 41-letni kolega z powiatu pabianickiego. Najprawdopodobniej między nim a 36-latkiem doszło do losowania, który z nich poleci jako pierwszy. Wygrał 36-latek, drugi pozostał na lotnisku - mówi Aneta Komorowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Na miejscu katastrofy pojawili się specjaliści z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy szczegółowo obejrzeli szczątki awionetki. Na szybkie wyjaśnienie przyczyn wypadku nie ma jednak co liczyć, trzeba poczekać kilka tygodni.
CZYTAJ TEŻ:
* 2 osoby zginęły w wypadku awionetki na Górze Kamieńsk [ZDJĘCIA+FILM]
* Katastrofa awionetki w Kamieńsku w 2006 roku [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?