Do tragedii doszło w marcu 2011 roku w kamienicy przy ul. Włókienniczej 18 w Łodzi. Roman P. doprowadził do zaprószenia ognia w swoim mieszkaniu, który potem rozprzestrzenił się w budynku. W wyniku pożaru zginęła 23-letnia kobieta i jej 3 i 5-letnie córki.
Jak ustalono Roman P. był pijany, miał 3 promile alkoholu w organizmie. W śledztwie nie do końca wyjaśniono okoliczności powstania pożaru. Mężczyzna raz utrzymywał, że podczas napełniania zapalniczek gazem doszło do wybuchu i pożaru, a innym razem nie wykluczał, że zasnął z zapalonym papierosem.
Sąd uznał jednak, że mężczyzna zasnął z papierosem, choć Roman P. temu zaprzeczał. W czasie śledztwa mężczyzna przyznał się do winy. Wyraził też skruchę. - Sam bym wolał zginąć, aby tylko te dzieci żyły - powiedział podczas procesu.
CZYTAJ TEŻ: Roman P. odpowie za śmierć sąsiadki i jej córek [ZDJĘCIA]
Uzasadniając wyrok sąd uznał, że Roman P., któremu groziło do ośmiu lat więzienia, dopuścił się winy nieumyślnej. Wprawdzie nie chciał nikogo zabić, ale kładąc się spać z zapalonym papierosem powinien zdawać sobie sprawę, do jakiej tragedii może to doprowadzić. Sąd dopatrzył się okoliczności łagodzących.
Siostra zmarłej w wyniku pożaru kobiety, powiedziała, że nie będzie składać apelacji. - Wyższy kara więzienia i tak nie przywróci, życia mojej siostrze - powiedziała po procesie. Roman P. przejdzie ponadto terapię odwykową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?