Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

55 rodzin czeka na blok od czerwca

Jolanta Sobczyńska
Blok przy ul. Sienkiewicza 71 stoi pusty
Blok przy ul. Sienkiewicza 71 stoi pusty Grzegorz Gałasiński
Tylko 10 tysięcy złotych potrzeba, by 55 rodzin, które czekają na mieszkania, mogło się wprowadzić do nowego budynku komunalnego przy ulicy Sienkiewicza 71 w Łodzi. Tyle ma kosztować instalacja oddymiająca blok, której zamontowania żąda Państwowa Straż Pożarna. Dlaczego więc od czerwca budynek stoi pusty?

Pięciokondygnacyjny blok stoi w miejscu, gdzie wcześniej straszyła stara kamienica, którą z powodów bezpieczeństwa wyłączono z użytkowania, a potem zburzono. Na budowę bloku miasto wyłożyło dziewięć milionów złotych.

W Łodzi w kolejce po mieszkanie z miejskich zasobów czeka aż pięć tysięcy rodzin. Oczekiwanie trwa nawet trzy lata. A jak już administracja nieruchomościami oferuje jakieś mieszkanie, to zwykle jest to ruina do wyremontowania. Tymczasem w bloku przy ul. Sienkiewicza 71 znajduje się 10 jednopokojowych, 22 dwupokojowe i 23 trzypokojowe mieszkania.

W czerwcu straż pożarna jednak nie zgodziła się na zasiedlenie bloku.

- Droga ewakuacyjna, czyli odległość od drzwi najdalej położonego mieszkania do drzwi wyjściowych z klatki schodowej budynku wynosi około 70 metrów - mówi Arkadiusz Makowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. - Tymczasem nie powinna przekraczać 50 metrów.

Straż pożarna podczas kontroli stwierdziła też, że blok formalnie nie ma drogi przeciwpożarowej. - Z drogą przeciwpożarową jakoś sobie poradzimy - dodaje Arkadiusz Makowski. - Wiemy, że bezpieczny dojazd na posesję jest od strony ulicy Nawrot. Zdaje się jednak, że tam Spółdzielnia Mieszkaniowa Śródmieście, do której należy ten teren, nie wyraziła miastu zgody na korzystanie z niego. Ale gdyby w bloku wybuchł pożar, to my naprawdę nie będziemy się zastanawiali, przez czyją działkę dojedziemy ratować ludzi. Druga sprawa to droga ewakuacyjna w bloku. Obejrzał ją rzeczoznawca i stwierdził, że można tu zastosować środki zastępcze.

Te środki to tzw. system oddymiania klatki schodowej, czyli klapa oddymiająca, którą instaluje się na dachu. Jest połączona z centralą systemem przewodów. W budynku są też zainstalowane czujki. Gdy wybucha pożar, klapa automatycznie się otwiera i uwalnia dym. Jaki jest koszt takiego urządzenia?

- Wystarczy kilka tysięcy złotych - uspokaja Arkadiusz Makowski.

- Dokładnie osiem - dodaje Władysław Skwarka, radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miasta Łodzi. - To skandal, że władze miasta nie mogą znaleźć w budżecie takiej kwoty. Przecież ten budynek miał na siebie zarabiać z czynszów 36 tysięcy złotych miesięcznie! Już nam uciekło ponad 200 tysięcy złotych.

Według Marcina Masłowskiego, zastępcy rzecznika prezydenta Łodzi, instalacja kosztuje znacznie więcej, bo 200 tysięcy złotych. Ale prace, które mają zabezpieczyć budynek przed pożarem, zostaną wykonane do 30 listopada.

- Założymy czujniki i klapy oddymiające, a wtedy straż przestanie nam zarzucać zbyt długą drogę ewakuacyjną - obiecuje Masłowski. - Koszt tej instalacji jest szacowany na 200 tysięcy złotych. Po 30 listopada wystąpimy do nadzoru budowlanego o pozwolenie na użytkowanie. Jak tylko je otrzymamy - lokatorzy będą mogli się wprowadzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki