Pierwszy raz na stadionie przy al. Unii pojawiłem się mając 10 lat. Biedak nie miał na bilet, czekał na przerwę. W tamtych czasach bramy raju otwierano po pierwszej połowie. Od lat 60 ubiegłego wieku stadion i hala pod trybuną stały się moim drugim domem. To w tej hali ustanowiłem osobisty rekord siedząc przez 8 godzin na twardych ławkach sektora B, podczas półfinałów mistrzostw Polski juniorek w siatkówce.
Zdarzały się gościnne występy na innych obiektach. W widzewskiej hali przy Armii Czerwonej w nietypowych okolicznościach poznałem wileńskiego Żubra Józefa Ziunę Żylińskiego. Po zakończeniu meczu koszykarek z Wisłą Kraków i zdobyciu pierwszego mistrzostwa , razem z kolegami z XXVIII LO podrzucaliśmy do góry legendę basketu. Rok później w naszej sali przy Zakątnej z okazji awansu do I ligi siatkarek, dźwigaliśmy do góry inną klubową legendę trenera Ryszard Felisiaka. Było co podrzucać.
Na sportowe salony wprowadził mnie Michał Strzelecki, dziennikarz Expressu Ilustrowanego. Dzięki Niemu trafiłem do ŁKS-u, zaczynając od sekretarza sekcji, później kierownika I drużyny i sekcji, członka zarządu, dyrektora, kończąc na prezesie spółki.
W moim klubie interesowało mnie wiele sekcji. Dzięki temu mogłem być spikerem nie tylko na meczach piłki nożnej, ale także siatkówki i koszykówki. Zdarzały się nieformalne funkcje, przez 16 lat „opiekowałem” się sędziami. To wtedy opowiadano anegdotę, w piątkowe wieczory i noce w restauracji hotelu Centrum urzędują, złodzieje, alfonsy, damy lekkich obyczajów i Łopiński z sędziami.
Zdarzały się chwile straszne i cudowne. Kolacja w Nadarzynie przed finałem Pucharu Polski przypominała ostatnią wieczerzę, przed wyrzuceniem na śmietnik historii. Cztery lata później pieczętowaliśmy mistrzowska koronę w Ostrowcu Świętokrzyskim. Po meczu z KSZO Brazylijczyk Rodrigo wylał na mnie kubeł wody. Przyjemny był powrót do Łodzi w mokrych slipkach.
Wyjazdy zagraniczne były dodatkowym przywilejem. Październik 1983 oldboje ŁKS jadą na tournée do RFN. Wieczorami sponsorzy pobytu, miejscowe browary , poiły nas hektolitrami piwa i wina. Po powrocie do hotelu dodatkowe zajęcia. Bałem się ilu żywych wróci do Polski.
Luty 1988 jedziemy na obóz do Aten, tam poznałem bliżej Kazimierza Górskiego. Na ateńskim lotnisku, o trzeciej nad ranem, nie tylko my, ale i orbisowska wycieczka, nie sprawdzani przez ogłupiałych na Jego widok celników, przekroczyliśmy bramy raju. Rozbijając się z Panem Kaziem taksówkami po Atenach nigdy nie płaciliśmy. Na placu Omonii, o czwartej nad ranem, mieliśmy w każdej tawernie wino i gyros na krzywy ryj.
Maj 1990 jadę z drużyną jedenastolatków śp. Marcina Gutowskiego na zielonoświątkowy turniej do Paryża. Śpimy na materacach w szkole tańca, w dzielnicy algierskich emigrantów. Ogrody Wersalu, Pola Elizejskie , smak piwa za 10 franków na szczycie wieży Eiffla, cudowne dni..
Czerwiec lipiec 1993 lecimy na miesiąc do USA i Meksyku. Chicago, Dallas, Mexico City, Guadalajara, Monterrey, to niektóre przystanki, szalonej podróży. 14 startów i lądowań. Wyjechaliśmy jako wicemistrzowie Polski, wróciliśmy jako trzecia drużyna. Dzięki szefowi działu sportowego Dziennika Łódzkiego redaktorowi Wiesławowi Wróblowi mogłem w cyklu reportaży opisać cudowną tajemniczą podróż.
W lipcu 1995 pojechaliśmy na obóz do Antwerpii. Pamiętna kilkugodzinna rozmowa z Włodkiem Lubańskim na stadionie olimpijskim igrzysk 1920 roku. Nocowaliśmy w Domu Marynarza. Na śniadaniu spotykaliśmy panienki z okienka, eksponujące swoje wdzięki za szybami, świadczące usługi dla ludności w dzielnicy uciech.
Z wizyty w Manchesterze pamiętam stadionowy sklep z kilkuset klubowymi pamiątkami MU, w tym trumny w barwach Czerwonych Diabłów. Teatr Marzeń na Old Trafford, który jeszcze 20 minut przed meczem był pusty, zapełnił się w kwadrans. Spaliśmy w 100-letnim wiktoriańskim hotelu. Niektórzy grymasili, przyzwyczajeni do 2-gwiazdkowych Novoteli.
W Monte Carlo przez cały mecz z AS Monaco przygrywała dixielandowa kapela. Na trybunach piknik. Spotkanie kierownictwa klubów, uczta bogów, nektar i ambrozja. Hotel na stromym zboczu, zamiast do góry, jechało się w dół.
Te 60 lat, w tym 25 pracy z dziesiątkami reprezentantów Polski, najlepszymi trenerami, współpracę z dziennikarskimi legendami, będę pamiętał do końca moich dni.
Wiele serdeczności!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Dorota Gardias rozebrała się do naga przed obiektywem. Wygląda jak bogini! [zdjęcia]
- Jesteśmy na Google News. Śledź Portal i.pl codziennie. Zaobserwuj nas!
- Popularna aktorka odsłania kulisy romansu z żonatym mężczyzną. Odważne wyznanie
- Znana dziennikarka nie wytrzymała. "Tym razem sprawę oddaję prawnikowi"
Polecane oferty
kup teraz

SONY Xperia 5 IV 5G 8/128GB Czarny
xperia 5 iv ma moc i wydajność, których potrzebuje…
kup teraz

HUAWEI nova Y90 6/128GB Czarny
smartfon huawei nova y90 to smartfon, w którym tec…
kup teraz

POCO C40 3/32GB Żółty
Jeśli jesteś miłośnikiem informatyki i elektroniki…
kup teraz

POCO F4 6/128GB Zielony
Xiaomi Poco F4 5G Dual Sim 6GB RAM 128GB - Zielony…
kup teraz

Samsung Galaxy A14 SM-A145 4/64GB Jasnozielony
Smartfony Samsung A14 został zaprojektowany z myśl…
kup teraz

Samsung Galaxy A54 5G SM-A546 8/128GB Czarny
Samsung Galaxy A54 5G przyciąga uwagę bezpretensjo…
Magazyn GOL24 - Jacek Paszulewicz o Santosie - skrót