Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

7 mln zł kary dla Poczty Polskiej

Paweł Gołębiowski
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Tomasz Hołod
Prawie siedem milionów złotych kary ma zapłacić Poczta Polska za nieterminowe dostarczanie powierzonych jej paczek i listów. Firma odwoływała się od tej decyzji prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z grudnia 2008 roku, ale bezskutecznie. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów właśnie oddalił odwołanie w całości.

- Poczta naruszyła zbiorowe interesy konsumentów, nie dostarczając terminowo przesyłek - wyjaśnia Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.

Chodzi o przesyłki dostarczane w 2007 roku, bo ten czas badał Urząd. - W porównaniu do poprzednich lat, wyniki znacznie się pogorszyły - wyjaśniają w UOKiK.

W Poczcie Polskiej tłumaczą, że choć kara dotyczy sytuacji sprzed ponad dwóch lat, po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia rozważą złożenie odwołania. Mogą to zrobić jeszcze w Sądzie Apelacyjnym.

Czy sytuacja na Poczcie się poprawia? Klienci twierdzą, że nie, a nieterminowość nikogo nie dziwi. - Wydaje się to nieprawdopodobne, ale ja na przesyłkę z urzędu miejskiego czekałem cztery tygodnie, chociaż mieszkam trzy ulice dalej - mówi Jacek Woliński z Wałbrzycha.

Olbrzymie zaskoczenie przeżyła też Magdalena Majchszyk. Jej rodzina wysłała z Głuszycy do Warszawy jednocześnie dwie paczki dla dwójki dzieci. Jedna dotarła po tygodniu do stolicy, a druga wróciła po miesiącu do Głuszycy z adnotacją, że... adresat nie mieszka już w tym miejscu.

Uciążliwe bywają jednak także drobne opóźnienia. - Wysłałam wnuczce nad morze priorytetem paczkę z produktami żywnościowymi i ważnymi dokumentami potrzebnymi już następnego dnia. Spóźniła się tylko o 24 godziny, ale był przez to problem - mówi wałbrzyszanka Hanna Kamieńska.

Prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel uznała, że działania Poczty mogły narażać konsumentów na niedogodności i stąd kara - 6,6 mln zł. Oprócz niej nakazała zmianę zakwestionowanej praktyki. Jak wyjaśniają w Urzędzie, obowiązujące przepisy określają minimalną procentową liczbę przesyłek, które muszą zostać przekazane przez publicznego operatora pocztowego do adresata w określonym terminie. - Przykładowo co najmniej 80 procent paczek pocztowych priorytetowych musi dotrzeć do odbiorcy już następnego dnia po nadaniu - mówi Maciej Chmielowski.

Coraz lepiej

Szybkość doręczeń paczek, zarówno ekonomicznych, jak i priorytetowych przekracza wskaźniki narzucone nam przez prawo - tak wynika z informacji z systemu śledzenia przesyłek. - Coraz szybciej doręczamy także przesyłki listowe - tłumaczy Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej SA. Dodaje, że według systemu śledzenia przesyłek, który działa od kilku miesięcy, w listopadzie tego roku, terminowość doręczeń zwykłych paczek wynosiła ponad 98 proc. Oznacza to, że taki procent nadanych paczek dotarł do adresatów w terminie maksymalnie trzech dni po dniu nadania (próg wymagany przez prawo to 90 proc.). Z miesiąca na miesiąc poprawia się też sytuacja, jeśli chodzi o szybkość doręczania listów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 7 mln zł kary dla Poczty Polskiej - Gazeta Wrocławska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki