8 tysięcy zł to nie jest wysoka pensja. Jakie zarobki dla ministra Gowina są wysokie. Ile zarabiają Polacy w dużych miastach?
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
- 8 tysięcy złotych na rękę w takich miastach jak Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław to nie są zarobki wysokie - powiedział wicepremier Jarosław Gowin w Radiu Zet. Wypowiedź ministra wywołała falę komentarzy, podobnie jak słowa Gowina z lutego 2018 roku o jego zarobkach.
Jarosław Gowin był gościem Radia Zet, gdzie rozmawiał na temat zniesienia limitu składek na ZUS od 2020 roku. Obecnie ten limit wynosi 142 tys. złotych.
- Zniesienie limitu składek ZUS to kontrowersyjne rozwiązanie. Wraz z minister Jadwigą Emilewicz będziemy dyskutować jeszcze z naszymi kolegami z Prawa i Sprawiedliwości, czy ten element jest niezbędny, żeby zrównoważyć budżet. Uderza on w klasę średnią, która jest, jeżeli chodzi o grupy społeczne, zawsze w każdym demokratycznym kraju kołem zamachowym rozwoju cywilizacyjnego - mówił Gowin w Radiu Zet.
- Trzeba się zastanowić, czy akurat kwota 140 tysięcy jest dobra granicą, czy jednak ten ZUS nie powinien być powstrzymywany, likwidowany od nieco wyższych wynagrodzeń. Dlatego że 8 tysięcy złotych na rękę w takich miastach jak Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław to nie są zarobki wysokie - dodał. Stwierdził też, że jego zdaniem najlepiej byłoby w ogóle nie zmieniać przepisu.
To nie pierwsza wypowiedź Jarosława Gowina dotycząca finansów, która wzbudza komentarze. W lutym 2018 roku wicepremier przyznał, że gdy był ministrem sprawiedliwości, czasem brakowało mu pieniędzy do pierwszego. Jeszcze tego samego dnia przeprosił za „niefortunną” wypowiedź.
- Odwołam się do konkretnej swojej sytuacji, kiedy byłem ministrem sprawiedliwości. Miałem wtedy trójkę dzieci na utrzymaniu, studiowały. I słowo honoru - czasami nie starczało do pierwszego - wyznał wtedy w Radiu Zet.