Pogryzienie przez psa w Komorowie 9.02.
- W momencie pogryzienia na terenie posesji byli rodzice dziecka, dziadkowie i rodzeństwo - informuje Tomasz Szczepanek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Chłopiec był na podwórku, a dwa psy (jeden w typie oczwarka niemieckiego a drugi mieszaniec) trzymane były w kojcu. Śledczy ustalają, w jaki sposób zwierzęta wydostały się z zagrody...
Jedna z hipoteza zakłada, że kojec nie był zabezpieczony i w takim przypadku osoba za to odpowiedzialna (ich opiekun) usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Druga z hipotez mówi o tym, że chłopiec sam wypuścił czworonogi, żeby się z nimi pobawić. Śledczy będą brać pod uwagę także odpowiedzialność w zakresie niedopilnowania dziecka i sprowadzenie na niego zagrożenia.
Jak doszło do tragedii?
Dziś już wiadomo, że chłopca w ostatnim momencie zobaczyła babcia i rzuciła się chłopcu na pomoc. Miał rany na głowie i szyi. Wezwano służby, ale ich wysiłek na nic się zdał.
Pogryzienie przez psa w Komorowie 9.02.
Gdy na miejsce przyjechały służby, u chłopca nie były wyczuwalne czynności życiowe. Miał rany w okolicy szyi i głowy. Błyskawicznie podjęto jego reanimację. Próba ratowania życia malca trwała ponad dwie godziny. Akcję rozpoczęli policjanci, następnie ratownicy i strażacy. Na pomoc dziecku przyleciał też helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety mimo ich wysiłku chłopiec zmarł...
Psy z terenu posesji zostały zabezpieczone do obserwacji weterynaryjnej. To dość potężne, kilkuletnie zwierzęta. Mieszkały razem z chłopcem i jego rodziną kilka lat.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?