W ostatnich dniach na 20 skrzyżowaniach pojawiły się kamery wykrywające nadjeżdżających rowerzystów i włączające im zielone światło. Zastąpiły znienawidzone przez cyklistów przyciski, przy których trzeba się zatrzymywać. Kamery pojawiły się m.in. na al. Mickiewicza, Bandurskiego Jana Pawła II, Retkińskiej i Rokicińskiej.
Niestety, okazało się, że przez kamery trzeba czekać jeszcze dłużej. Nowe urządzenia przetestował we wtorek Wojciech Makowski z fundacji Fenomen. Na skrzyżowaniu alei Mickiewicza i Żeromskiego czekał 9 minut. W tym czasie samochody aż 5 razy zatrzymały się na czerwonym. Film ze swojego testu zamieścił w sieci.
Test powtórzył trzykrotnie. Raz stał prawie 3 minuty, potem - 4,5.
- Takie kamery nie dość, że są bezsensowne, to jeszcze niebezpieczne. Ludzie będą lekceważyć czerwone światło i wjeżdżać na jezdnię - denerwuje się Makowski.
Z sygnałów dochodzących od cyklistów wynika, że kłopoty z przejazdem pojawiły się też na skrzyżowaniu ul. Zgierskiej i Włókniarzy.
- ZDiT przekazał wykonawcy informację o nieprawidłowo działającym wideodetektorze. Zapewniono nas, że usterki zostaną naprawione, a jego działanie doprecyzowane. Jest to urządzenie nowe, którego ,,pracę" monitorujemy na bieżąco, na bieżąco będą też usuwane nieprawidłowości - wyjaśnia Agnieszka Lubiatowska, rzeczniczka prasowa ZDiT.
CZYTAJ TEŻ:
Licznik rowerzystów stanie w Łodzi. Pierwszy w Polsce
Bariero-siedziska i podpórki dla łódzkich rowerzystów
Nowe udogodnienia dla łódzkich rowerzystów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?