- Z końcem roku z ŁZUK odchodzi 70 pracowników, którzy mają umowy na czas określony - mówił na sesji Bogdan Cieślikowski, dyrektor ŁZUK. - Ale nie jest to koniec odejść z Zakładu.
- Będą "korekty" zatrudnienia, ale sezonowo pracowników może być więcej niż dziś - dodaje Andrzej Wójcik, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej UMŁ.
Dyskusję o przyszłości ŁZUK wywołał radny SLD Piotr Bors. - ŁZUK w 2013 roku będzie zajmował się administracją komunalnymi cmentarzami, obsługą nieczynnych składowisk odpadów, będą eksploatować kompostownię miejską oraz kotłownię na ul. Giewont. Będą też zajmowali się robotami interwencyjnymi - 24 godziny, 7 dni w tygodniu - przede wszystkim usuwaniem zagrożeń na drogach. Będą też utrzymywać czystość na ul. Piotrkowskiej, budować punkt selektywnej zbiórki odpadów oraz modernizować rzekę Jasień - tłumaczy Andrzej Wójcik. - W 2012 roku na ŁZUK przeznaczone było 32 mln zł. A budżet na 2013 roku planowany jest na poziomie 27 mln zł.
Władze Łodzi rozstrzygnęły przetargi na sprzątanie miasta - m.in. parków. Nie mógł w nich uczestniczyć ŁZUK jako jednostka miejska, więc stracił te zadania ze swojego zakresu robót. - Okazało się, że w przetargach te prace okazały się tańsze niż ceny proponowane przez ŁZUK. A my szukamy sposobów na obniżenie kosztów funkcjonowania miasta - tłumaczy dyrektor Wójcik.
- ŁZUK został powołany jako zakład robót publicznych. W nim zatrudniane są m.in. osoby w ramach robót publicznych, czyli takie, które w innych okolicznościach pracy by nie znalazły. Istnienie tego Zakładu ma znaczenie społeczne. Czy władze chcą robić coś, by ŁZUK nie padł, a ludzie nie stracili pracy? - pytał radny Bors.
- Tak - odpowiedziała Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi. - Chcemy powierzyć ŁZUK prace remontowe budynków w ramach Mia100 kamienic. Pracownicy Zakładu mogliby remontować mieszkania socjalne. Natomiast niemożliwe było powierzanie ŁZUK zadań, które są działaniami permanentnymi, a nie interwencyjnymi i incydentalnymi. Takie błędne działania zarzucił nam w kontroli bodajże NIK. Działania, które możemy zaplanować trzeba zlecić na przetarg.
Radny Piotr Bors dodał, że przecież miasto powierza MPK transport publiczny. Czemu nie miałby tego zrobić w przypadku ŁZUK?
- Powierzenie jest ograniczone do spółek ze 100-procentowym udziałem miasta - tłumaczy Marek Cieślak, wiceprezydent Łodzi. - A taką spółka jest MPK. Zaś ŁZUK nie. Poza tym MPK od tego czasu nie może wykonywać żadnych konkurencyjnych prac.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?