Przed wojną z Fabrycznego jechało się polską Luxtorpedą do Warszawy 88 minut, niecałe półtorej godziny. Dziś na tej trasie, skróconej, bo z Widzewa, tylko jedno połączenie obiecuje dotarcie do stolicy w półtorej godziny. Reszta połączeń jest wolniejsza. Dwie godziny podróżuje się z Kaliskiego.
Gdyby wyciągnąć z lamusa przedwojenną Luxtorpedę i jechać nią do Gdańska tak szybko, jak przed wojną jechała do stolicy, to podróż z Łodzi nad morze zabrałaby mniej więcej tyle czasu, co superszybkim Pendolino. Dodajmy, że drogim w eksploatacji. Bilety na Pendolino nie będą na każdą kieszeń.
Łatwo udowodnić, że nie potrzeba Pendolino, by po Polsce szybciej podróżować pociągiem. Wystarczą dobre tory, porządny pociąg i elementarny porządek na kolei. A gdyby łódzcy radni byli zainteresowani Luxtorpedą, to jedna chyba jeszcze stoi w Chabówce, w muzeum kolejnictwa. Tylko wyremontować i w drogę!
A poza tym, kochani radni, psie kupy już sprzątnięte po zimie z Piotrkowskiej?
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?