Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"ABC gospodarki odpadami". Magistrat zachęca łodzian do segregowania śmieci

Marcin Bereszczyński
Według magistratu, segregacja jest istotna nie tylko z ekologicznego, ale również ekonomicznego punktu widzenia
Według magistratu, segregacja jest istotna nie tylko z ekologicznego, ale również ekonomicznego punktu widzenia Łukasz Sobieralski/archiwum Dziennika Łódzkiego
Tylko 65 proc. łodzian segreguje śmieci. Pozostali tego nie robią. UMŁ chce, aby segregujących było przynajmniej 10-15 proc. więcej niż obecnie.

Do skrzynek pocztowych wszystkich łodzian trafi niebawem broszura zachęcająca do segregowania odpadów. Wydawnictwo nazywa się "ABC gospodarki odpadami". UMŁ zamówił 350 tysięcy egzemplarzy z możliwością dodrukowania kolejnych. Wydał na ten cel 108 tysięcy złotych.

- Staramy się uświadomić łodzianom, jak ważna jest segregacja odpadów. Jest ona istotna nie tylko z ekologicznego, ale również ekonomicznego punktu widzenia - mówi wiceprezydent Tomasz Trela, nawiązując do stawek za odbiór śmieci. W Łodzi podatek śmieciowy ustalono na 7 zł za odpady posegregowane i 12 zł za nieposegregowane.

Broszura "ABC gospodarowania odpadami" trafi najpierw do firm, które odbierają śmieci. Firmy dostarczą je do domów, z których odbierają odpady. Spółdzielnie mieszkaniowe i administracje muszą najpierw przesłać do urzędu informację o tym, ile mieszkań mają w swoich zasobach.

- Zauważyliśmy, że wielu łodzian nadal nie wie, jakie odpady powinny trafiać do poszczególnych pojemników. W broszurce jest dokładnie napisane, jakie odpady powinny, a jakie nie powinny trafiać do pojemników służących do segregacji- mówi Ewa Jasińska, dyrektorka wydziału gospodarki komunalnej UMŁ.

W broszurach są też szczegółowe informacje dotyczące punktów zbiórkii odpadów nietypowych lub wielkogabarytowych. Można z niej dowiedzieć się, co zrobić z bateriami, zużytymi świetlówkami, termometrami rtęciowymi lub przeterminowanymi lekarstwami.

UMŁ wcześniej robił podobną akcję, ale rozdawał ulotki, które miały dwie strony. Znajdowało się na nich niewiele informacji. Teraz broszura ma aż dwadzieścia stron.

Pojawiły się też kontrowersje związane z wydrukiem broszurek. Niektórzy twierdzą, że zachęcanie do segregacji odbywa się za pomocą zaśmiecania miasta broszurkami.

- Oczywiście elektroniczne nośniki informacji byłyby znacznie lepsze, ale jeszcze nie wszyscy mogą z nich korzystać - wyjaśnia Tomasz Trela.

Ewa Jasińska dodała, że wcześniej wywieszano plakaty w pomieszczeniach zsypowych i tam, gdzie stały śmietniki. Kłopot w tym, że plakaty były nieustannie zrywane.

- Na plakatach nie można zmieścić wszystkich informacji o segregacji odpadów - dodaje Ewa Jasińska. - A broszurkę można powiesić na lodówce, aby zajrzeć do niej, gdy będzie taka potrzeba.

Ekspert o komplikacjach w segregacji odpadów. Źródło: TVN24/x-news

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki