Absolutorium dla prezydentów Łodzi. Czworga?

Komu tak naprawdę radni udzielą skwitowania, skoro w 2010 roku Łodzią rządziło czterech prezydentów?

- Absolutorium dostaje urzędujący prezydent, czyli w tym wypadku Hanna Zdanowska, to wynika z ustawy - tłumaczy Anna Kuźmicka, rzecznik łódzkiej Rady Miejskiej.

Jerzy Kropiwnicki - prezydent do referendum - ze swoimi służbami finansowymi budżet przygotował. Już po odwołaniu Kropiwnickiego radni projekt budżetu zmienili - część wydatków wykreślili, w ich miejsce wpisali swoje priorytety. I taki budżet do realizacji dostał Tomasz Sadzyński, który został powołany przez premiera na stanowisko pełniącego funkcję prezydenta. Zrezygnował z funkcji, bo w listopadowych wyborach samorządowych zdobył mandat radnego, a obu funkcji łączyć nie można. Zanim zakończyły się wybory prezydenckie, na wniosek wojewody łódzkiego premier powołał kolejnego pełniącego funkcję prezydenta - Pawła Paczkowskiego, który rządził około dwóch tygodni. Po co był powołany? Służby nie radziły sobie z odśnieżaniem, a pełniący funkcję prezydenta miał kompetencje, by zrobić przesunięcia w budżecie. 13 grudnia ślubowanie złożyła Hanna Zdanowska, która i do końca roku też "wykonywała budżet". I to pani prezydent będzie odpowiadać na pytania radnych i tłumaczyć się z niewykonania zaplanowanych dochodów i wydatków. Zapewne wesprze ją skarbnik miasta, który budżet przygotowywał i nadzorował jego wykonanie przez cały rok.

W tym roku nie tylko radni analizowali budżet. Po raz pierwszy zrobił to biegły księgowy. To efekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych.

- Opinia biegłego była pozytywna. Sprawdzał nasz budżet, analizując konkretne kwoty, wydane i zarobione przez miasto - mówi radny Władysław Skwarka, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Zatem absolutorium będzie. Warto wiedzieć, że nawet jego nieudzielenie nie skutkuje konsekwencjami. Ale dla każdego prezydenta otrzymanie skwitowania to sprawa prestiżu.