Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Kszczot w Gimnazjum nr 39 w Łodzi [ZDJĘCIA]

Dariusz Kuczmera
Do swojego Gimnazjum nr 39 w Łodzi przy ul. Królewskiej wrócił wicemistrz świata Adam Kszczot.

Wizyta wybitnego absolwenta to efekt programu Urzędu Miasta Łodzi „Mój Przyjaciel WF”. Projekt powstał, aby walczyć z plagą zwolnień z lekcji wychowania fizycznego. Organizowane są m.in. spotkania uczniów ze znanymi sportowcami. Piątkowe spotkanie z Adamem Kszczotem było bardzo ciekawe, bo niezwykle precyzyjnie do tej wizyty, jak do biegu o mistrzostwo świata w Pekinie, przygotował się sam bohater.

Gości powitała dyrektor placówki Anna Kaczorowska. Zasugerowała, by uczniowie poszli śladem Adama Kszczota, który dzięki uporowi i miłości do sportu osiągnął już bardzo wiele, ale jeszcze więcej przed nim.

Obecni na spotkaniu byli m.in. wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Lech Leszczyński, sekretarz generalny Piotr Kuczkowski i pierwszy trener Adama, nauczyciel w Gimnazjum nr 39 Stanisław Jaszczak.

- Macie wielką niebywałą okazję czerpać z takiego wzorca, jakim jest Adam Kszczot - powiedział dyrektor wydziału sportu Marek Kondraciuk, witając młodzież w imieniu prezydent Hanny Zdanowskiej i wiceprezydenta Tomasza Treli. - Mam dla was taką myśl: życzę wam abyście pokochali sport, tak jak kocha go Adam Kszczot, żebyście czerpali ze sportu radość i satysfakcję.

Nasze gwiazdy sportu: Adam Kszczot

Później już tylko opowiadał nasz wicemistrz świata w biegu na 800 m Adam Kszczot, nawiązując rewelacyjny kontakt z młodzieżą. Przy okazji średniodystansowiec RKS Łódź zdradził kilka tajemnic ze swojego życia i lekkoatletycznej kariery.

Ile dni w roku Adam Kszczot spędza poza domem? Odpowiedzi było kilka, ale trafna brzmi 200-250. Ile dni w roku Adam Kszczot poświęca na trening? 300-320! Dużo to czy mało? Mało? - żartowała młodzież.

Adam Kszczot zaprezentował zdjęcia ze swoich licznych wyjazdów.

Nasz wicemistrz przy okazji spotkania w ramach projektu „Mój Przyjaciel WF” ujawnił, kto jest jego największym wrogiem.

- Największym moim wrogiem jestem ja sam - mówił Adam Kszczot. - Bo muszę uważać na siebie, by podczas biegu nie popełniać błędów, które później rzutują na uzyskany przeze mnie wynik!

Największym przyjacielem Adama Kszczota jest natomiast inny biegacz Marcin Lewandowski.

Adam Kszczot w Publicznym Gimnazjum nr 18 w Łodzi [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki