Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Furgalski: Podniesienie szlabanów na A1 niewiele da

Marcin Darda
Adrian Furgalski
Adrian Furgalski Krzysztof Szymczak
Z dr. Adrianem Furgalskim, ekspertem Zespołu Doradców TOR, rozmawia Marcin Darda

Zwolnienie w weekendy z opłat za przejazd nad morze autostradą A1 to jedyne wyjście, czy przedwyborczy trik premiera?
To poszukiwanie rozpaczliwego rozwiązania problemów systemu, którego uratować się nie da. Pomysł typu "wynajmijmy helikoptery, żeby przewieźć ich nad morze". Teoretycznie jakaś ulga będzie, w kilometrach trochę skróci kolejkę, nieco polepszy szybkość i płynność przejazdu,ale korki z pewnością pozostaną.

Ale kierowcy na A4 nadal będą płacić, choć tam wcale mniejszych korków nie ma.
Kiedy premier rzucił hasło "podnosimy szlabany na A1", zapytałem o podstawę prawną. Mamy przecież ustawę, nie jest zatem tak, że to czyjeś widzimisię decyduje o tym, gdzie pobierać opłaty. W rozporządzeniu rządu też nie ma zapisów, że można dany odcinek z opłat wyłączyć. Potem wicepremier Bieńkowska przekazała mi, że umowa z GTC przewiduje tego typu posunięcie, a można je zastosować, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo publiczne. Naciągana interpretacja, ale ci, którzy jeżdżą A4, poczują się obywatelami niższej kategorii i pewnie zaskarżą tę decyzję. Ulgę odczuje zatem elektorat PO, który rusza nad morze.

Czy tych problemów nie można było przewidzieć? Zamiast 4-5 bramek, zbudować dwa razy więcej?
Na większości autostrad jest możliwość dobudowania bramek. Tylko że to miało nastąpić w przyszłości, a przyszłość przyszła do nas szybciej o 10-15 lat w stosunku do prognoz zwiększenia ruchu. Poziom zmotoryzowania indywidualnego rośnie z roku na rok, a na wielu z tych tras alternatywy nie ma. Kolej remontuje linie i dopiero w przyszłe wakacje będzie miała dobrą ofertę, jeśli idzie o czas przejazdu. Mam nadzieję, że kolejarze nie zwariują i nie podniosą cen, a je obniżą, bo właśnie kolej może być świetną alternatywą dla ludzi wypoczywających nad morzem.

Przy okazji problemów z bramkami, powraca pomysł na winiety. Dobry pomysł?
Te papierowe czy naklejane to system jeszcze bardziej zacofany niż ten manualny, który mamy w tej chwili, poza tym nieszczelny. W Niemczech są e-winiety i to jest system elektroniczny, który chce rozbudować minister Bieńkowska. Potrzebny jest system wyposażony w czujniki i kamery identyfikujące samochody. To takie winiety jak na Węgrzech: tam płaci się za czasowy przejazd po autostradach, u nas miałoby się płacić za konkretną liczbę kilometrów, ale taki sam byłby sposób opłacania, czyli przez stronę internetową, SMS itd. Tak to powinno wyglądać, a ze słów premiera zrozumiałem, że chodzi raczej o winiety papierowe już w przyszłym roku. To niedobre rozwiązanie i technicznie niewykonalne w tak krótkim czasie.

Rozmawiał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki