Nastolatek zostanie przesłuchany w prokuraturze, zaraz po tym, jak opuści szpital Centrum Zdrowia Matki Polki. Najpewniej usłyszy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co będzie odpowiadał jako osoba dorosła, a to oznacza, że będzie mu grozić do ośmiu lat więzienia.
[b]CZYTAJ TEŻ: Sprawcy wypadku na Dąbrowskiego grozi 8 lat więzienia[/b]
W sprawie tej prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków zdarzenia. Z ich relacji wynika, że kierowany przez 17-latka samochód wjechał na skrzyżowanie ul. Dąbrowskiego i Tatrzańskiej przy czerwonych światłach. Badanie wykazało, że chłopak był trzeźwy. Od Adriana W. pobrano też krew w celu zbadania, czy nie był pod działaniem środków odurzających. Wyniki nie są jeszcze znane.
- W sprawie tej wypowie się jeszcze biegły ds. drogowych, który ma odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną tragicznego wypadku - uzupełnia Magdalena Kaleta, szefowa Prokuratury Rejonowej Łódź - Widzew.
CZYTAJ TEŻ: Sprawca wypadku na Dąbrowskiego nie został aresztowany
Do tragedii doszło w niedzielę 16 października przed godz. 21. Ulicą Dąbrowskiego pędził land cruiser. Za kierownicą siedział 17-latek z powiatu łódzkiego wschodniego. Nie był sam. Policja i prokuratura mówią o jednym, też 17-letnim pasażerze, jednak zdaniem świadków w aucie było co najmniej trzech młodych mężczyzn. Śledczy wyjaśnią te rozbieżności.
Młody kierowca toyoty na skrzyżowaniu zderzył się z oplem astrą, którym jechało rodzeństwo. Agata M. zginęła w zmiażdżonym samochodzie, zaś jej brat, 25-letni Wojciech M., został ranny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?