Według śledczych, na czele tej zorganizowanej grupy przestępczej stali dwaj bracia, 47-letni Dariusz S. i 38-letni Tomasz S., znani jaki bracia „Sopel”. Po zatrzymaniu przez CBŚ trafili do aresztów śledczych w Sieradzu i Piotrkowie Trybunalskim. Prokuratura zarzuca im, że kierując gangiem organizowali transakcje narkotykowe, ustalali dostawców i odbiorców trefnego towaru oraz negocjowali ceny zakupu i sprzedaży. Do obrotu wprowadzili 10 kg substancji psychotropowych w postaci kryształów 3 CMC wartych 260 tys. zł.
Kupując narkotyki płacili 15 tys. zł za 1 kg
Śledztwo w tej sprawie prowadził wydział Prokuratury Krajowej w Łodzi przy współpracy lokalnego Centralnego Biura Śledczego. Śledczy ustalili, że głównym dostawcą narkotyków był 48-letni Piotr B. - „Bronek” z Głowna. Tam dochodziło do transakcji. Oskarżeni zwykle kupowali 1 kg środków odurzających płacąc 15 tys. zł, po czym sprzedawali po 26 – 40 zł za gram. Różnica w cenie zbytu brała się stąd, że jeśli ktoś był stałym klientem i kupował większą ilość narkotyków, to mógł liczyć na zniżki.
W pewnym stopniu był to biznes rodzinny, ponieważ – według śledczych – w proceder byli zamieszani: matka braci „Sopel” i syn jednego z nich. Chodzi o Dawida S., który był szefem ochrony jednego z popularnych klubów przy ul. Piotrkowskiej. To on decydował, kto zostanie wpuszczony do klubu i kto będzie mógł w nim handlować narkotykami. Wcześniej w klubie tym jako ochroniarz pracował jego wujek Tomasz S., jednak był ścigany przez policję i grunt palił mu się pod nogami. Dlatego zrezygnował z posady i swoje obowiązki przekazał krewniakowi.
Pieniądze z narkobiznesu u matki braci "Sopel"
Z gangiem była też związana Krystyna S., matka oskarżonych braci, która trzymała u siebie pieniądze z narkobiznesu oraz prowadziła buchalterię, czyli posiadała bardzo cenne dla śledczych notatki i zapiski dotyczące obrotów i rozliczeń grupy. W jej mieszkaniu odbywały się spotkania z kontrahentami. Ponadto kobieta kupowała – na tzw. słupy - karty telefoniczne używane potem przez członków siatki przestępczej.
Z ustaleń prokuratury wynika, że gang miał swoich stałych odbiorców, którzy zajmowali się sprzedażą detaliczną. Rozliczali się oni z szefami grupy i pobierali kolejne porcje narkotyków, ale w ilości nie mniejszej niż jeden „pakiet” ważący 50 gramów.
Przypomnijmy, że rok temu zakończył się w Łodzi proces 61 członków bojówki chuligańskiej Widzewa (DHW) biorących udział w krwawych bijatykach zwanych ustawkami. Trwał siedem lat i był największym procesem kibiców w Polsce. Oskarżeni zostali skazani na kary więzienia w zawieszeniu.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?