18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w łódzkim schronisku. Skradziono ponad 300 tys. zł.

Jarosław Kosmatka, Wiesław Pierzchała
Z łódzkiego schroniska wyprowadzono 309 tys. zł
Z łódzkiego schroniska wyprowadzono 309 tys. zł Krzysztof Szymczak
Afera finansowa w łódzkim Schronisku dla Zwierząt przy ul. Marmurowej będzie miała finał w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Na ławie oskarżonych zasiądzie główna księgowa Grażyna S. Śledczy postawili jej trzy zarzuty dotyczące lat 2008-2012. Chodzi o przywłaszczenie 309 tys. zł na szkodę schroniska i 34,4 tys. zł na szkodę stowarzyszenia wspierającego schronisko.

Ponadto w akcie oskarżenia prokurator Marzena Kula z Prokuratury Rejonowej Łódź-Widzew napisała, że Grażyna S., zatrudniona w schronisku od 16 listopada 2006 roku, księgi rachunkowe prowadziła w sposób nieprawidłowy i nierzetelny, na przykład zapisując operacje gospodarcze bez zachowania chronologii.

Biegli zbadali oskarżoną i orzekli, że nie ma objawów choroby psychicznej i może stanąć przed sądem. W śledztwie księgowa przyznała się do winy i oznajmiła, że wszelkie przelewy, dzięki którym wyprowadzała pieniądze, zarówno z konta schroniska, jak i stowarzyszenia, robiła na polecenie oraz za wiedzą i zgodą ówczesnej dyrektor schroniska Bogumiły Skowrońskiej-Wereckiej. Ta zaś w śledztwie nie przyznaje się do winy i jak dotąd nie usłyszała zarzutów prokuratorskich.

- Te pieniądze przechodziły przez moje konto, a ja później wypłacałam kwotę, jaką potrzebowała dyrektorka, z bankomatu i jej przekazywałam. Sobie zostawiałam zazwyczaj 10 proc. kwoty - powiedziała nam Grażyna S.

Na pytanie, jakie to były kwoty, odpowiada: - To zależało od potrzeb szefowej. Jeśli pani dyrektor potrzebowała 4 tysiące, a przelew był np. na 3,5 tys., to ja dokładałam jej 500 zł z pensji męża - mówi Grażyna S.

- Informacje o nieprawidłowościach w zarządzaniu finansami schroniska Urząd Miasta Łodzi otrzymał 9 października 2012 roku - mówi Dariusz Wrzos, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa.

Wrzos podkreśla, że proceder wychwyciła sama dyrektorka schroniska.

- Pani Skowrońska-Werecka ujawniła mechanizm wyprowadzania środków 24 lipca 2012 r. - mówi Wrzos.

Następnego dnia dyrektor Wrzos zażądał od szefowej schroniska szczegółowej kontroli przelewów. Wydruki bankowe potwierdziły wyprowadzenie pieniędzy z rachunku schroniska. Grażyna S. twierdzi jednak, że jej przełożona doskonale o wszystkim wiedziała, bo akceptowała i autoryzowała wraz z nią wszystkie przelewy i wypłaty pieniędzy w firmie.

Była już dyrektor schroniska nie czuje się winna. Przeciwnie, chce w trakcie rozprawy sądowej przeciwko Grażynie S. występować jako oskarżyciel posiłkowy.

- Stowarzyszenie "Schronisko" zawnioskowało już o bycie oskarżycielem posiłkowym i będzie dążyło, aby Grażyna S. została ukarana tak, jak na to zasługuje. Zdziwienie musi budzić fakt, że prokuratura dała się zmanipulować - mówi Skowrońska-Werecka, prezes stowarzyszenia "Schronisko".

Dalsze postępowanie prokuratorskie wyjaśni, co naprawdę działo się z pieniędzmi wyprowadzonymi z kont schroniska.

Tymczasem prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o wydanie wyroku ws. księgowej bez procesu. Śledczy proponują, aby Grażyna S. została skazana na półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata i na częściowe naprawienie szkody, czyli wpłacenie 30 tys. zł (w ciągu trzech lat od wyroku) na rzecz Urzędu Miasta Łodzi, do którego należy schronisko. Czy sąd zgodzi się na taką karę? Przekonamy się w połowie czerwca, kiedy odbędzie się posiedzenie w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki