Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w Zgierzu. Oszustka wyłudziła z GOPS ponad 250 tys. zł

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Na ławie oskarżonych zasiądzie 38-letnia Aleksandra K. Prokuratura zarzuca jej, że w ciągu sześciu lat wyłudziła 263 tys. zł z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zgierzu. Akt oskarżenia w sprawie tej afery trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Oskarżona ma wyższe wykształcenie. Z zawodu jest nauczycielką. Jako referent, a potem inspektor ds. świadczeń rodzinnych pracowała w GOPS w Zgierzu. Dlatego mogła przyznawać i wypłacać świadczenia rodzinne i pielęgnacyjne (w tym w ramach programu 500 plus) oraz robić listy tychże wypłat. Według śledczych, do programu komputerowego wprowadziła dane osób fikcyjnych i prawdziwych, którym nie należały się zasiłki, a które go otrzymywały. Pieniądze trafiały do oskarżonej.

Przekręty zostały w wykryte w wyniku kontroli w GOPS. Efekt był taki, że władze gminy Zgierz o aferze zaalarmowały Prokuraturę Rejonową w Zgierzu, a ta wszczęła śledztwo. Ustalono, że w latach 2010 – 2016 Aleksandra K. w ramach procederu „zarobiła” 263 tys. zł, co – jak podkreślają śledczy – stanowi mienie znacznej wartości.

Wyprowadzane przez 38-latkę pieniądze trafiały na konta jej znajomych, którym sprytna oszustka poskarżyła się, że jej mąż tak skrupulatnie kontroluje jej wydatki, że nie może swobodnie dysponować swoimi pieniędzmi zarobionymi w wyniku dodatkowej pracy. Znajomi uwierzyli w te historyjkę. Dlatego wypłacali pieniądze i co do grosza oddawali Aleksandrze K. nie otrzymując z tego tytułu żadnej „prowizji”.

Podczas przesłuchania Aleksandra K. przyznała się do winy. Wyjaśniła, że w 2010 roku wpadła w tarapaty finansowe związane ze spłatą kredytu. Nie chciała stracić domu, w którym mieszkała z mężem i dziećmi, więc zaczęła prowadzić swój proceder. Sama wymyślała personalia „martwych dusz”, które zaczęły dostawać różne zasiłki i świadczenia. Z początku była przekonana, że będą to pojedyncze, sporadyczne wypłaty. Jednak jak zobaczyła, że szwindel nie został wykryty, to tak rozkręciła „interes”, że straty gminy Zgierz zaczęły sięgać setek tysięcy złotych.

- Po wykryciu tego procederu pani K. natychmiast, w trybie dyscyplinarnym została zwolniona. To co zrobiła było dla nas wielkim zaskoczeniem, ponieważ dała się poznać jako uczynna, pracowita i inteligentna pracownica, lubiana przez kolegów i koleżanki w pracy. W ciągu kilku miesięcy pani K. oddała całą kwotę główną, a teraz będziemy domagać się od niej zwrócenia zaległych procentów, co może wynosić około 60 – 80 tys. zł – zaznacza Barbara Kaczmarek, wójt gminy Zgierz.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki