Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afrykański pomór świń - w Łódzkiem brakuje weterynarzy w inspektoratach

Tyka
arch.
Ekspansja wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) spędza sen z powiek rolnikom z dwóch powiatów w naszym województwie, gdzie występuje największe zagęszczenie hodowli trzody chlewnej. Hodowcy domagają się zintensyfikowania odstrzału dzików i pomocy ze strony służb weterynaryjnych, które niestety mają poważne braki kadrowe.

Wirus ASF pojawił się w Polsce cztery lata temu. Do tej pory stwierdzono 212 ognisk tej choroby w stadach świń, z czego 108 tylko w tym roku. A to oznacza, jak podkreślają rolnicy, że sytuacja staje się coraz poważniejsza.

W przypadku stwierdzenia ogniska ASF w stadzie świń konieczna jest likwidacja całego stada, a więc źródła dochodu. Tego obawiają się rolnicy z powiatów sieradzkiego i piotrkowskiego, gdzie jest największe zagęszczenie hodowli. W całym województwie są ponad 34 tys. stada świń, w których jest ponad 1 mln 430 tys. sztuk świń, z czego tylko w pow. piotrkowskim jest blisko pół miliona.
Roman Owecki, Łódzki Wojewódzki Lekarz Weterynarii podkreśla, że na terenie województwa łódzkiego do tej pory nie stwierdzono ani ognisk zakażenia wśród świń, ani przypadków zakażenia wśród dzików. - Nie oznacza to, że zagrożenia nie ma, bo dziki wędrują. Zagrożenie najbardziej realne jest ze strony województwa mazowieckiego - mówi.

Myśliwi rozliczają się z odstrzału dzików

Zaznacza przy tym, że prowadzonych jest szereg działań ochronnych - począwszy od sanitarnego odstrzału dzików (1.277 sztuk od początku tego roku na terenie województwa) po sukcesywne wprowadzanie środków i zasad bioasekuracji w gospodarstwach.

Łódzkie jest gotowe?

Czy jednak Łódzkie jest przygotowane na sytuację, kiedy ASF przekroczy granice? Wojewódzki lekarz weterynarii potwierdza, że brakuje lekarzy weterynarii, po kilku w każdym powiatowym inspektoracie, ale mimo to udało się od początku tego roku przeprowadzić optymalną liczbę kontroli (do tej pory blisko 2.100) w gospodarstwach.

Dla hodowców ten optymizm wygląda na zaklinanie rzeczywistości. - Polski Związek Łowiecki twierdzi, że zbliża się do uzyskania zagęszczenia 0,1 sztuki dzika na km kw, ale związek sam sobie to liczy i rozlicza, nie ma nad tym nadzoru. Naszym zdaniem odstrzał powinien być zintensyfikowany, a myśliwi powinni współpracować z rolnikami - mówi Janusz Terka, hodowca trzody z Łęk Szlacheckich.

- Zdajemy sobie sprawę z braków kadrowych służb weterynaryjnych, ale każde gospodarstwo powinno być sprawdzone, czy spełnia wymogi bioasekuracji, powinien być spisany protokół, by nie było później problemów z uzyskaniem odszkodowania - mówi Krzysztof Kuliński, hodowca i wójt Grabicy.

Zdaniem Pawła Śpiewaka, powiatowego lekarza weterynarii w Piotrkowie, to nierealne. - Mam trzech lekarzy, powinno być drugie tyle, a od nowego roku będę mógł zaproponować pensję 2300 zł brutto pensji. Żaden lekarz po 6 latach studiów nie przyjdzie na etat za te pieniądze - podkreśla Śpiewak.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki