Trzaskowski w Łodzi pojawił się w piątek po południu, na ul. Piotrkowskiej spotkał się z mieszkańcami Łodzi. Co ciekawe, grafiki zapraszające na spotkanie z objaśnieniami, że to materiały przygotowane w sztabie wyborczym kandydata, zostały umieszczone także na profilu FB prowadzonym przez miejskich urzędników, a profil ten jest finansowany przez łódzkich podatników. W samorządowych publikatorach, także internetowych, obowiązuje zakaz prowadzenia agitacji wyborczej.
- To po prostu skandal - komentuje radny PiS Sebastian Bulak - Ohydne i obrzydliwe jest wykorzystywanie Urzędu Miasta Łodzi do prowadzenia kampanii wyborczej. Kierowany przez prezydent Hannę Zdanowską urząd od dziś powinien zmienić nazwę na Filia Warszawskiej Kancelarii Propagandy Platformy Obywatelskiej.
Co na to Urząd Miasta Łodzi? Rzecznik prezydent,Marcin Masłowski, przygotował bardzo sprytne wytłumaczenie.
- 70 proc. frekwencja pokazała, że łodzianie są bardzo zainteresowani wyborami prezydenckimi - wyjaśnia rzecznik. - Dlatego też na fanpage'u Łodzi pojawiła się nie tylko informacja o spotkaniu z kandydatem, ale także relacja ze spotkania z mieszkańcami. Jednocześnie w postach pojawiło się zapewnienie, że dokładnie takie same co do treści i formy informacje, pojawią się z okazji wizyty w naszym mieście Andrzeja Dudy. Co więcej, taką informację przekazaliśmy do sztabu pana prezydenta. Działania te mają charakter wyłącznie informacyjny i są realizowane w ramach kampanii profrekwencyjnej.
Co czym polega ironiczny podtekst? Na tym, że prezydent Hanna Zdanowska i jej urzędnicy są pewni, iż prezydent Duda do Łodzi przed drugą tura nie przyjedzie, co zresztą jest bardzo prawdopodobne, więc nie będzie o czym informować. Dla UMŁ sama zapowiedź informacji o wizycie Dudy to zaś wygodne alibi na umieszczanie komunikatów polityczno-wyborczych KO na profilu opłacanym przez podatnika.
Krzysztof Sobolewski, szef komitetu wykonawczego PiS, zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury w tej sprawie.
Na spotkanie z Trzaskowskim faktycznie przyszło wielu łodzian, ale nie dla każdego był to sukces wizerunkowy. Marcin Gołaszewski (KO/N), szef Rady Miejskiej Łodzi, wrzucił na FB film na którym ktoś z jego otoczenia siarczyście zaklął. Klip kręcił sam Gołaszewski, widać na nim m.in. prezydentów Łodzi i Warszawy zmierzających na spotkanie, gdy tymczasem zza kadru pada zdanie: "(...)K...wa, przecież jesteśmy tęczowi!", potem słychać uciszanie. Gołaszewski zapewnia, że autor bluzgu to nikt z jego otoczenia.
- Jeżeli robię transmisje na żywo, to nie odpowiadam za to co kto mówi - tłumaczy przewodniczący Rady Miejskiej.
Druga tura wyborów odbędzie się 12 lipca.
iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?