Akademiki last minute, czyli kłopoty studentów

Na siebie i znajomych będzie najpewniej musiała liczyć Anna Gwiazda z Kutna, która została studentką chemii organicznej na Politechnice Łódzkiej.

- Miałam nadzieję, że zamieszkam w akademiku, ale wygląda na to, że raczej się nie dostanę - mówi Ania. - Z koleżanką i kolegą z liceum chcemy poszukać mieszkania, im tańsze, tym lepsze. Nie zależy nam też na mieszkaniu w centrum, mogą być np. Bałuty.

Na Uniwersytecie Łódzkim na studiach dziennych naukę zacznie niebawem blisko 20 tysięcy osób, natomiast uczelnia dysponuje niespełna 4 tysiącami miejsc w 10 akademikach. W przypadku Politechniki Łódzkiej na 14 tysięcy studentów dziennych przypada niespełna 3 tysiące miejsc w 9 akademikach. Na Uniwersytecie Medycznym na studiach dziennych uczy się 5 tysięcy osób, a miejsc jest w czterech DS-ach jest tylko 1.100. Trzeba jednak pamiętać o tym, że część żaków mieszka w Łodzi i nie potrzebuje pokoju.

- Baza noclegowa w Domach Studenta UŁ jest w tym roku o 340 miejsc .niejsza z powodu remontu połowy XIV DS - mówi Tomasz Boruszczak, rzecznik Uniwersytetu Łódzkiego. - W tej chwili dysponujemy w sumie 3782 miejscami, do rozdysponowania zostało ich 1334, a starają się o nie 1544 osoby. W związku z tym, że dysponujemy mniejszą liczba miejsc z uwagi na remont, jeszcze przed wakacjami zarezerwowaliśmy miejsca w akademikach innych uczelni.

Ceny w akademikach UŁ wahają się od 240 do 300 zł miesięcznie, a na PŁ od 220 do 290 zł. Najdrożej jest w akademikach Uniwersytecie Medycznym, miesięcznie trzeba płacić od 270 do nawet 840 zł.

- W tym roku liczba miejsc w akademikach została zmniejszona o 217 i wynosi 2685 miejsc - wylicza Ewa Chojnacka, rzecznik Politechniki. - Przebudowywany jest I DS. O przyznaniu miejsca w akademiku decyduje dochód na osobę w rodzinie i odległość od uczelni - powyżej 50 km. Bierzemy też pod uwagę sytuacje losowe, np. miejsca otrzymują studenci, którzy są sierotami, półsierotami, wychowankami domu dziecka.