Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja Uniwersytetu Łódzkiego. Zaproś studenta z zagranicy na gwiazdkę, aby nie było mu smutno, gdy inni świętują

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Pierwsza edycja akcji UŁ: wieczór wigilijny 2016. Dr Agata Rudnicka z Wydziału Zarządzania zaprosiła do domu swoich rodziców dwie studentki z Rumunii (pani doktor między nimi)
Pierwsza edycja akcji UŁ: wieczór wigilijny 2016. Dr Agata Rudnicka z Wydziału Zarządzania zaprosiła do domu swoich rodziców dwie studentki z Rumunii (pani doktor między nimi) Krzysztof Szymczak
Największa uczelnia w mieście zachęca swoich studentów, mieszkających na stałe w Łodzi, aby przyjęli – na jeden z bożonarodzeniowych dni – pod dach własnej rodziny obcokrajowca, który zdobywa wiedzę w Uniwersytecie Łódzkim, a nie wraca na świąteczną przerwę w swoje strony.

Akcja Gość na gwiazdkę jest adresowana także do pracowników oraz absolwentów UŁ. Uczelnia właśnie rozpoczyna jej trzecią edycję. Zaczęło się przed dwoma laty. Pod koniec 2016 r. zgłosiło się 11 rodzin związanych z UŁ. 4 chętnych zadeklarowało wtedy chęć goszczenia 2 studentów, dlatego akcja objęła 15 cudzoziemców studiujących w uniwersytecie (część uczestników pierwszej edycji na zdjęciu).

Gość na gwiazdkę 2017 to już ponad 50 polskich rodzin, które przyjęły u siebie prawie 90 studentów z zagranicy.

- Skąd wziął się taki sukces? Uważamy, że to po prostu zasługa obu stron. Polaków, którzy okazali się otwarci na „wędrowców”, oraz samych studentów, którzy często po raz pierwszy brali udział w chrześcijańskich obchodach Bożego Narodzenia i niezwykle im się ta przygoda spodobała - mówi Paweł Śpiechowicz, rzecznik UŁ.

Pierwsza edycja Gościa na gwiazdkę opierała się raczej na pracownikach uczelni, ale organizatorzy akcji UŁ (z Biura Współpracy z Zagranicą UŁ - tam należy się zgłaszać) deklarują, że liczą też na studentów.

Przykład idzie z góry. Pierwszy dzień Bożego Narodzenia 2017 z Gościem na gwiazdkę spędził m.in. prof. Antoni Różalski, rektor UŁ.

- Gościliśmy studentkę z Kazachstanu, studiującą u nas filologię angielską. Był to rodzinny obiad, w którym uczestniczyła nie tylko cała moja najbliższa rodzina, ale i goście: siostry moja i mojej żony, które spędzały z nami święta. Wspominamy to spotkanie bardzo mile. Studentka z Kazachstanu była bardzo otwarta, opowiedziała o swojej rodzinie, uczelni i kraju. Rozmawialiśmy po angielsku, choć moja żona także po rosyjsku. Odnieśliśmy wrażenie, iż spotkanie bardzo jej się spodobało, nam również. Wszyscy orzekli, że jest to bardzo dobra forma zbliżenia międzynarodowego i w kolejnym roku chętnie w takim wydarzeniu wezmą udział – wspomina rektor.

W 2017 r. u prof. Jarosława Płuciennika, m.in. kulturoznawcy i literaturoznawcy gościł Anas z Indii.

- Byłem ciekaw tej polskiej rodziny. To wręcz nie do opisania, jak wspaniałe przeżycia czekały mnie na miejscu. Ani przez moment nie poczułem się obco i niekomfortowo. Traktowano mnie jak swoją rodzinę, a oprócz wspaniałego jedzenia czekał na mnie również prezent. To wieczne pióro, które będę zawsze trzymał na pamiątkę tej wizyty – opowiadał Anas.

Po co zapraszać Gościa na gwiazdkę? Część obcokrajowców pochodzi z kręgu kultury chrześcijańskiej i brakuje im rodzinnej atmosfery Bożego Narodzenia, bo nie zdecydowali się na wyprawę do domu na czas świątecznej przerwy - np. ze względów ekonomicznych. Zaś przybysze z innych kręgów kulturowych są bardzo ciekawi polskiej wigilii i kolejnych dni - lepsze to niż siedzenie w pustawym akademiku.

Gość na gwiazdkę to jedna z odsłon projektu UŁ pt. University Diversity/Uniwersytet Różnorodny. W jego ramach studenci z zagranicy stają się m.in. bohaterami wystaw fotografii i spotykają się na warsztatach kulinarnych. Mogą również uczyć się języka polskiego w Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców UŁ.

Gwiazdy walczą o piękne święta dla potrzebujących dzieci:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki