Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alarm w pogotowiach rodzinnych

Jolanta Sobczyńska
Jolanta Sobczyńska
Co się stanie z blisko setką dzieci, m.in. noworodków z ciężkimi schorzeniami, które przebywają w 23 łódzkich pogotowiach rodzinnych? Umowy na prowadzenie placówek wygasają 31 marca. A nawet jeśli pogotowia zostaną - to na innych warunkach. Czy za 3,5 zł za godzinę ktoś podejmie się całodobowej opieki nad chorymi, porzuconymi przez rodziców dziećmi?

W pogotowiach rodzinnych przebywa po 2-3 dzieci, w wieku od kilku dni do nawet 15 lat. Kilkanaście rodzin, które należy do Stowarzyszenia Rodzicielstwa Zastępczego chciało w środę porozmawiać z władzami miasta. Pojawili się rano na komisji ochrony zdrowia i opieki społecznej Rady Miejskiej w Łodzi. Komisja została jednak odwołana.

- Ale nasz problem istnieje i narasta - mówi Ewa Górecka, która prowadzi pogotowie rodzinne. - 1 stycznia 2012 roku weszła w życie nowa ustawa, która reguluje nasze funkcjonowanie. W grudniu 2011 roku Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi podpisał z nami tymczasowe umowy, do 31 marca 2012 roku. Tymczasowe, bo prosił o czas na przystosowanie się do nowych realiów. Ale marzec zbliża się ku końcowi, a my nie wiemy co dalej. W poniedziałek spotkaliśmy się z wicedyrektor MOPS, ale nic z tych rozmów dla nas nie wyniknęło.

Dziś rodzic, który tworzy pogotowie rodzinne dostaje około 2.900 zł brutto wynagrodzenia. - Teraz ponoć skarbnik miasta wyliczył naszą pracę na jedyne 2.600 zł brutto - dodają prowadzące pogotowia rodzinne Małgorzata Lach i Iza Wiktorowicz. - Ale to nic pewnego. O naszych płacach, pod koniec kwietnia, mają zdecydować radni oraz... łodzianie w konsultacjach społecznych. To kuriozum!

W rodzinie Ewy i Jacka Góreckich przebywa trójka dzieci. Dla dwójki dzieci Góreccy są pogotowiem rodzinnym, zaś dla jednej z dziewczynek rodziną zastępczą. Jako pogotowie Jacek Górecki dostaje miesięcznie 2.900 zł brutto.

- Czyli "zarabiam" 4 zł za godzinę, bo to praca całodobowa - dodaje. - Bez urlopów i wakacji, bo żeby odpocząć musiałbym znaleźć inną rodzinę, przeszkoloną, która zechciałaby zaopiekować się na ten czas naszymi podopiecznymi. I jeszcze musiałoby mnie na takie wakacje stać.

Górecki dostaję jeszcze po 980 zł na utrzymanie jednego sprawnego dziecka w wieku do 7 lat. To kwota na jedzenie, ubranie, transport, leczenie. - Tymczasem 2,5 godziny rehabilitacji jednej z naszych dziewczynek kosztuje 150 zł - dodaje pan Jacek. - Miesiąc takich ćwiczeń to 1.800 zł. Dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny będzie kosztował 5 tys. zł.

Rodziny zastępcze alarmują, że mają coraz bardziej odpowiedzialną pracę, tymczasem tnie się ich płace. - W styczniu zlikwidowano tzw. oddział preadopcyjny w szpitalu im. Rydygiera - tłumaczy Bogumiła Lesiak prowadząca pogotowie rodzinne. - Tam trafiały noworodki porzucane przez rodziców, które miały najpoważniejsze schorzenia. Po zamknięciu oddziału te maluszki trafiły... do nas.

Justyna Gralewska - Sęk, zastępca dyrektora Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego w Łodzi zna sytuację tych rodzin.
- To są ludzie, przed którymi chylę czoła - mówi wicedyrektor AOA. - Podziwiam ich za poświęcenie i serce, za codzienne zmaganie się z instytucjami. Bo nie o te marne grosze, które dostają im chodzi. To często są ludzie w słusznym wieku. Tymczasem dostają nawet dwójkę noworodków pod opiekę. I są dla tych dzieci jak rodzina, a nie jak placówka opiekuńcza.

Igor Meryn z łódzkiego MOPS potwierdza, że w poniedziałek z osobami, które prowadzą pogotowia rodzinne spotkała się wicedyrektor ośrodka pomocy Jolanta Piotrowska, odpowiedzialna w MOPS za tzw. pieczę zastępczą. - Jest to bardzo trudny temat, który wymaga wyjątkowej staranności - mówi Igor Mertyn z łódzkiego MOPS. - W przygotowaniu są dwa projekty uchwał Rady Miejskiej w Łodzi dotyczące pieczy zastępczej oraz wynagrodzeń dla rodzin zastępczych i pogotowi rodzinnych.

CZYTAJ TEŻ: Ratowaniem łodzian zajmie się łódzkie pogotowie

ZOBACZ: Jedyny oddział preadopcyjny w Łódzkiem został zamknięty

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki