Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alimenty w Łódzkiem. Najwięcej niesolidnych ojców mieszka w Łodzi i Piotrkowie

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Pod koniec sierpnia niesumienni rodzice mogą tłumaczyć się przed policjantami i prokuratorami z tego, dlaczego nie płacą alimentów.

Pod koniec maja zaczną zobowiązywać znowelizowane przepisy Kodeksu karnego dotyczące alimentów, a raczej ich niepłacenia. Jeśli ojciec lub matka nie będą płacić alimentów przez trzy miesiące, to trafią na policję lub zajmie się nimi prokurator. Jeśli w ciągu miesiąca od pierwszego przesłuchania nie spłacą zaległości, to trafią do więzienia na rok, a może nawet dwa lata.

Tymczasem - jak wynika z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor - choć wysokość zaległych alimentów rośnie, zdarzają się sytuacje, że niesumienni rodzice przestraszeni perspektywą trafienia za kratki, zaczynają płacić na swoje dzieci.

Bardzo nieznacznie, gdyż zaledwie o 28 osób, spadła liczba dłużników alimentacyjnych na Mazowszu. Znacznie lepiej wygląda to na Dolnym Śląsku, gdzie z rejestrów dłużników ubyło 2,5 tysiąca rodziców, a ich łączny dług zmniejszył się o ponad 92 mln zł.

Zobacz też:Przez 10 lat unikał płacenia alimentów aż...

- Niewykluczone, że zaczyna już działać strach przed karą więzienia za niezapłacone alimenty - zwraca uwagę Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.

Z analizy danych dotyczących województwa łódzkiego pozytywnych wniosków nie widać. Zaległe alimenty wynoszą już 709,6 mln zł, a do rejestru dłużników z powodu zadłużenia alimentacyjnego trafiło 20.652 rodziców.

Nasz region, a w zasadzie jego stolica wyróżnia się wyjątkowo negatywnie w zestawieniu z innymi miastami wojewódzkimi. Zajęliśmy drugie miejsce, zaraz po Warszawie, a przed Krakowem.

- Na podstawie naszych statystyk ze stolic województw, gdzie zaległości przekraczające 1,7 mld zł wobec dzieci ma 48,5 tys. osób, można śmiało stwierdzić, że niepłacenie alimentów to statystycznie przewinienie ponad dwukrotnie częściej spotykane wśród mieszkańców dużych miast niż w pozostałych regionach kraju - podkreśla Mariusz Hildebrand.

Najbardziej zadłużeni są rodzice z Łodzi i ich w bazach dłużników jest najwięcej, bo 6.331. Mają do oddania swoim dzieciom ponad 220 mln zł. Na drugim miejscu znalazło się 982 rodziców z Piotrkowa z długiem zbliżającym się do 33,9 mln zł. Niemal 29,8 mln zł ma do oddania swoim dzieciom 780 niesolidnych rodziców z Pabianic. Rodzice z Bełchatowa - a konkretnie 521 opiekunów - też znaleźli się w tym zestawieniu. Znikną z rejestrów, jeśli oddadzą dzieciom blisko 27,5 mln zł. Najmniejszy dług mają rodzice ze Skierniewic, ich też w bazie dłużników najmniej z naszego regionu, bo 311. Nie przekazali swoim dzieciom blisko 9,8 mln zł.

Czytaj też:Zaległe alimenty w Łódzkiem. Ojcowie są winni dzieciom 684 mln zł

Nie znaczy to, ze groźba więzienia nie działa na alimenciarzy z naszego regionu. Jak wynika z obserwacji Doroty Herman z Konstantynowa Łódzkiego, która działa w stowarzyszeniu „Dla naszych dzieci”, z niektórymi mamami zaczęli kontaktować ich byli mężowie lub partnerzy. Zaczęli także płacić alimenty, nawet jeśli nie robili tego przez lata. Spłacają też zaległości.

Alimentów najczęściej nie płacą mężczyźni, którzy mają od 35 do 44 lat. Stanowią aż 35 proc. wszystkich dłużników alimentacyjnych. Na drugim miejscu znaleźli się mężczyźni w wieku od 45 do 54 lat, czyli 29 proc. alimenciarzy. W sumie dług wszystkich niesolidnych rodziców w Polsce przekracza obecnie 10,5 mld zł. W rejestrach dłużników widnieją dane ponad 301 tysięcy niesolidnych rodziców. Nawet milion dzieci może nie otrzymywać alimentów.

Co się zmienia?
W tym tygodniu wchodzi w życie zmieniony artykuł 209 Kodeksu karnego.

Wynika z niego, że jeśli ojciec lub matka nie będą płacić alimentów przez trzy miesiące, to nie dość, żę zapłaci grzywnę, ale może trafić do więzienia na rok. Do tej pory mowa była o uporczywym uchylaniu się od płacenia, nie było natomiast sprecyzowane przez jaki czas można nie płacić, by zostało uznane to za uporczywe. Według nowych przepisów, jeśli dziecko nie będzie miało przez to zaspokojonych podstawowych potrzeb, to rodzic trafi do więzienia na dwa lata. Można tego uniknąć, jeśli w ciagu miesiąca od pierwszego przesłuchania w tej sprawie, rodzic spłaci wszystkie zaległości.

Lepsza egzekucja



BIG InfoMonitor zapytało Polaków, w jaki sposób można zwiększyć egzekwowanie alimentów.

Aż 65 procent odpowiedzi wskazało na odpracowywanie długu w pracach publicznych.Kolejne 40 proc. odpowiedzi (można było wybrać więcej niż jedną) dotyczyło wykorzystania dozoru elektronicznego, by sprawdzić, czy dłużnik - wbrew temu, co mówi - nie chodzi jednak do pracy. Za karaniem dłużnika więzieniem, gdy płaci mniej niż połowę alimentów jest 28 proc. głosów. Niewiele mniej -26 proc. odpowiedzi dotyczyło zaostrzenia przepisów, by dłużnik stracił prawo jazdy, a 25 proc. dotyczyło licytacji rzeczy z domu dłużnika, nawet gdy nie należą do niego.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki