Referendum strajkowe w Amazonie. Firma nie zgadza się na jego przeprowadzenie
7 września odbyły się mediacje między pracownikami Amazona a przedstawicielami firmy. Brał w nich udział mediator wyznaczony przez ministerstwo pracy, ale Amazon nie zgodził się na podniesienie wynagrodzeń o 6 zł za godzinę. W związku tym w firmie zorganizowano referendum strajkowe. Teraz Amazon nie wyraził zgody na jego przeprowadzenie w Poznaniu i we Wrocławiu.
Czytaj też: Pracownicy Amazona żądają podwyżek. Szykuje się kolejny strajk?
Irena Tomkowiak z inicjatywy pracowniczej twierdzi, że decyzja jest niesłuszna, bo wydłużony czas referendum związany jest z kwestiami organizacyjnymi. Organizatorzy referendum strajkowego muszą również wykonywać swoje obowiązki zawodowe i nie zawsze wystarcza im czasu na wyjazd do poszczególnych zakładów.
- Jest nas - pracowników, blisko 20 tysięcy. Nasze magazyny są w całej Polsce, a prezydium składa się z zaledwie kilku osób. To my musimy wszędzie dojechać. Muszę też chodzić do pracy, nie mogę skupić się wyłącznie na działalności referendalnej
- mówi Irena Tomkowiak.
Do tej pory w referendum zagłosowało około 5 tys. osób. Tomczak uważa jednak, że jest jeszcze wiele osób, które chciałyby zagłosować, a ta możliwość została im odebrana. Aby referendum strajkowe było ważne, musi wziąć w nim udział co najmniej 50 proc. pracowników zakładu pracy. Potrzebne jest więc przynajmniej 10 tys. podpisów.
- Nasi pracownicy mają wybór, czy chcą przystąpić do związku zawodowego, czy nie. Zawsze go mieli. Aktywnie współpracujemy i prowadzimy otwarty dialog ze wszystkimi organizacjami i instytucjami publicznymi, których celem jest tworzenie najlepszych warunków pracy. Przez ostatnie 3 miesiące Amazon w pełni współpracował ze związkiem zawodowym w kwestiach związanych z referendum, dając wiele możliwości do zbierania głosów. Jednakże, przedłużające się referendum budzi nasze obawy co do jego ważności, co zresztą komunikowaliśmy związkowi wielokrotnie
- informuje Marta Andreasik z Amazon i podkreśla, że w ostatnich miesiącach pracownicy mieli pełen dostęp do budynków oraz mogli swobodnie prowadzić działalność referendalną. Pracownicy mieli także możliwość głosowania przez internet.
Zobacz też: Na tych ulgach podatkowych zyska najwięcej osób. Sprawdź, czy też dostaniesz zwrot
"Decyzja Amazonu wynika ze strachu". Pracownicy pójdą do prokuratury?
Irena Tomkowiak podkreśla jednak, że w prawie nie ma ograniczenia, co do czasu trwania referendum.
- Myślę, że decyzja Amazonu wynika ze strachu. Ze strachu, że możemy to wygrać
- podsumowuje Irena.
Kolejnym krokiem pracowników będzie najpewniej zgłoszenie sprawy do prokuratury, choć ta informacja nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzona. Będą także szukać wsparcia u polityków.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?