O kłopotach pani Zofii z Łodzi pisaliśmy w listopadzie. Kobieta, której w maju zmarł mąż, podpisała się pod umową, którą podsunął jej przedstawiciel Telekomunikacji dla Domu. Nie wiedziała, co podpisuje, bo nie potrafi czytać i pisać, nauczyła się jedynie składać podpis.
CZYTAJ TEŻ: Analfabetka wrobiona w umowę telekomunikacyjną? "Do tej pory nie wysłała do nas żadnego pisma"
Twierdzi, że pracownik firmy zapewniał ją, że chodzi o nową - bardziej korzystną - umowę z firmą Orange, w której od lat miała telefon stacjonarny. Dopiero syn zorientował się, że mama zmieniła operatora. Na odstąpienie od umowy bez konieczności ponoszenia kosztów było jednak za późno i nad kobietą wisiało widmo zapłaty kary w wysokości kilkuset złotych.
Pani Zofia pomocy szukała u miejskiego rzecznika praw konsumentów w Łodzi Zbigniewa Kwaśniewskiego. Rzecznik pierwszy raz spotkał się z takim problemem.
- Trudno było mi uwierzyć w to, że łodzianka jest analfabetką, gdyż obecnie takich osób się już nie spotyka - mówi Zbigniew Kwaśniewski. - Uznałem jednak, że jest to podstawa do rozwiązania umowy. Kobieta nie była świadoma tego, pod czym się podpisuje. Przygotowałem pismo do Telekomunikacji dla Domu w tej sprawie i właśnie dostałem odpowiedź. Firma poinformowała, że odstępuje od umowy z panią, bez naliczania kary umownej.
CZYTAJ TEŻ: Analfabetyzm w Polsce: w 16 proc. polskich domów nie ma żadnych książek
Potwierdza to Antoni Styrczula, rzecznik Telekomunikacji dla Domu, który - gdy pisaliśmy pierwszy artykuł - obiecał „Dziennikowi Łódzkiemu”, że firma przyjrzy się problemowi pani Zofii z należytą starannością.
- Właśnie w taki sposób rozpatrzyliśmy wniosek o rozwiązanie umowy - podkreśla Antoni Styrczula. - Wymagała tego sytuacja. Każdy wniosek, który wpływa do naszej firmy, jest rozpatrywany indywidualnie. Cieszymy się, że trudna sytuacja łodzianki została pozytywnie rozpatrzona - mówi rzecznik Styrczula.
Pani Zofia nie była w stanie nauczyć się pisać i czytać. Kobieta w wieku siedmiu lat rozpoczęła naukę jak inne dzieci. W pierwszej klasie spędziła trzy lata, tyle samo w drugiej. Mimo to, nie czyta i nie pisze. Czytać i pisać umieli jej rodzice i rodzeństwo. Mama próbowała ją tego nauczyć w domu, ale udało się tylko osiągnąć to, że starsza pani umie się podpisać. Mimo to daje sobie radę w życiu, wychowała dwóch synów. Oparciem był dla niej mąż, który we wszystkim jej pomagał. Mężczyzna zmarł w maju.
CZYTAJ TEŻ: Nie umie czytać i pisać, ale swoich synów dobrze wychowała...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?