Włoch cudotwórcą nie jest - taką kibice mieli refleksję po pierwszy secie, przegranym 20:25. Bełchatowianie mieli szansę, przegrywali tylko 20:22, ale stracili trzy punkty z rzędu.
PGE Skra zagrała już w najsilniejszym składzie z Aleksandarem Atanasijeviciem i Dickiem Kooyem, więc jakiś pozytyw jest. Wielu twierdziło, że nie tylko ich drobne urazy, ale konflikt z trenerem Joelem Banksem nie pozwalał im grać. To już minęło z Banksem.
W drugim secie trwała wyrównana walka (20:20). Bełchatowianie mieli dwie piłki meczowe (24:23, 25:24), ale zła zagrywka Karola Kłosa doprowadziła do remisu, a dwóch ostatnich piłek nie był w stanie uratować Jędrzej Gruszczyński. Gospodarze wygrali 28:26.
Już wiadomo było, że brak wygranej za trzy punkty to dramat w pościgu bełchatowian za ósmym miejscem. Oddaliła się faza play-off na dobre.
Znów nastąpiła emocjonują końcówka. Tym razem w trzecim secie (22:22). Bełchatowianie w Suwałkach byli jednak bezradni, jak chłopcy w krótkich spodenkach. Błąd Wiktora Musiała na zagrywce, nieskuteczny atak Dicka Kooya dały trzy punkty gospodarzom. PGE Skra przegrała 0:3 i straciła szanse na play-off.
Ślepsk Malow Suwałki - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 28:26, 25:22)
PGE Skra Bełchatów: Filippo Lanza 9, Mateusz Bieniek 9, Aleksandar Atanasijević 12, Dick Kooy 19, Karol Kłos 4, Grzegorz Łomacz 1, Jędrzej Gruszczyński (l) oraz Bartłomiej Janus, Lukas Vasina. Trener Andrea Gardini.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?