Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Michalczuk: Zebrała się fajna ekipa, która była z sobą nie tylko na boisku

Anna Gronczewska
Rozmowa z Andrzejem Michalczukiem, byłym piłkarzem Widzewa Łódź, dwukrotnym mistrzem Polski

Minęły 23 lata od meczu Legii z Widzewem, który łódzki klub wygrał w dramatycznych okolicznościach i zapewnił sobie mistrzostwo Polski. Wraca pan czasem pamięcią do tamtego wydarzenia?

Sam nie wracam, ale jak są spotkania z kibicami, kolegami to tak. Wtedy wspominamy jak to było. To przyjemne chwile. Niektórzy twierdzą, że tego meczu nie mogliśmy wygrać. Ja mówię co innego. Można wygrać każdy mecz, a także przegrać. To jest tylko sport, piłka nożna. Najważniejsze było to, że tym meczem zapewniliśmy sobie mistrzostwo. Kiedyś ktoś powiedział, że był to mecz stulecia.

Dla Łodzi i kibiców Widzewa na pewno tak...

Pamiętam, że gdy po wygranej przyjechaliśmy do Łodzi, to przy stadionie przy al. Piłsudskiego czekały na nas tłumy kibiców. Razem świętowaliśmy zwycięstwo.

Osiem minut przed końcem meczu przegrywaliście dwoma bramkami. Chyba mało kto wierzył w zwycięstwo?

Było pięć minut do końca, potem sędzia dorzucił trzy minuty. Bramka na 1:2, którą strzelił Sławek Majak dodała nam skrzydeł i większą wiarę. Zawsze graliśmy do końca, tak uczył nas trener Franciszek Smuda. Wszyscy w Łodzi, także w całej Polsce, a nawet na świecie wiedzieli, że Widzew to zespół z charakterem.

Pan strzelił zwycięską bramkę.

Kibice mi to przypominają. Zawsze będę powtarzał, że na mnie wypadło, ale cały zespół zasłużył na wygraną. Czekamy na kolejne takie triumfy.

Mówiło się, że tamten zespół Widzewa nie potrzebował trenera. To prawda?

Rzeczywiście, zebrała się fajna ekipa, rozumieliśmy się nie tylko na boisku, a także poza nim. Czasami niektórzy zawodnicy, działacze Widzewa mówili, że nasz zespół może poprowadzić pani Basia z kawiarni i też będzie wygrywać. Mam nadzieję, że nasi młodsi koledzy nawiążą do tamtych czasów i awansują do I ligi, a potem ekstraklasy.

Jest pan związany z piłką?

Nie, choć pomagałem w Stali Głowno. Czasem przychodzę na mecze. Pracuję w firmie produkującej namioty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki