Były baron lewicy, który do stolicy wybrał się ze swoim obrońcą, tryumfował i nie krył swojej radości.
- Sąd Najwyższy był zdumiony skalą nieprawidłowości, jakich dopuścił się Sąd Apelacyjny w Łodzi - powiedział nam adwokat Maciej Rakowski, obrońca byłego barona lewicy.
Jako przykład prawnik wskazał na Marka K., byłego prezesa WFOŚ, który zmieniał zeznania. Dlatego obrona chciała, aby został przesłuchany podczas procesu w Sądzie Apelacyjnym, na co ten się nie zgodził. Jeśli wyrok Sądu Najwyższego byłby niekorzystny dla Pęczaka, ten w piątek musiałby zameldować się w zakładzie karnym. Został bowiem skazany - w styczniu 2011 roku przez Sąd Apelacyjny w Łodzi - na 3 lata i 8 miesięcy więzienia.
Zarzuty wobec Pęczaka i 19 innych oskarżonych (tylko były poseł SLD został skazany na więzienie) dotyczyły niegospodarności w WFOŚ w latach 1999 - 2000. Chodziło m.in. o pożyczenie 1 mln zł zakładom odzieżowym "Pilica" w Tomaszowie Mazowieckim, pożyczenie 10 mln zł firmom "króla żelatyny" Kazimierza Grabka na budowę zakładu utylizacji odpadów poubojowych, który okazał się fabryką żelatyny, a także o zakup akcji Banku Częstochowa za przeszło 20 mln zł. W sumie straty funduszu miały przekroczyć 42 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?