Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Pęczak w depresji. Czy trafi za kraty?

Wiesław Pierzchała
archiwum Dziennika Łódzkiego
Z opinii biegłych wynika, że Andrzej Pęczak, były poseł SLD, cierpi na umiarkowaną depresję i przez sześć miesięcy nie będzie mógł stawać na swym procesie.

Dlatego były poseł nie przybył w czwartek (29 maja) na rozprawę w Sądzie Rejonowym Łódź-Śródmieście. Sędzia Monika Wieczorek poinformowała, że na najbliższy termin, 4 czerwca, zostaną wezwani owi biegli i jeśli potwierdzą swoją pisemną opinię, to proces zostanie zawieszony na pół roku.

Broniący Pęczaka adwokat Maciej Lenart powiedział nam, że wystąpił do Sądu Rejonowego w Pabianicach, który skazał byłego barona lewicy na trzy lata więzienia i 120 tys. zł grzywny za branie łapówek od znanego lobbysty Marka Dochnala, z wnioskiem o wstrzymanie i odroczenie kary, motywując to depresją swego klienta. Ponadto Maciej Lenart skierował do Sądu Okręgowego w Łodzi wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia reszty kary. Adwokat wyjaśnił nam, że Pęczak spędził za kratami ponad dwa lata i że do odbycia reszty kary zostało mu 11 miesięcy. A w takiej sytuacji można zabiegać o warunkowe zwolnienie. Jeśli oba sądy się na to zgodzą, Pęczak nie wróci do więzienia. W procesie tym odpowiada on m.in. za to, że w 2001 roku przyjął od braci Andrzeja i Zbigniewa Gałkie-wiczów ze Rzgowa 55 tys. zł - rzekomo na kampanię wyborczą lewicy - w zamian za pomoc przy legalizacji ich hal targowych w Rzgowie. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki