Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Pukaczewski: prekursor łódzkiego "klapoznawstwa"

Łukasz Kaczyński
"Grafika ulic" wygrała w 1979 roku konkurs Galerii Sztuki BWA
"Grafika ulic" wygrała w 1979 roku konkurs Galerii Sztuki BWA Archiwum Galerii Sztuki BWA w Łodzi
Dwie fotografie - tylko i aż tyle na ul. Wodnej wykonał Andrzej Pukaczewski, znakomity fotograf uważany za prekursora łódzkiego "klapoznawstwa". Przemierzając zaułki miasta ponownie wydobywa "z pyłu i brudu" wszelkie żeliwne pokrywy znajdujące się w płaszczyźnie ulicy z myślą o jesiennej wystawie w Galerii Re:medium na ul. Piotrkowskiej.

Na Wodną sprowadziła go specjalna klapa.

- To właz z zakładu braci Zell. Dotąd wydawało się nam, że łódzki standard tych klap oznaczał teksty pisane cyrylicą. Ta klapa jest inna, bo ozdabiają ją napisy w języku polskim i niemieckim - mówi Jarosław Janowski, znany łódzki przewodnik i członek Związku Łódzkich Odkrywców Metali "ZŁOM". Na Wodnej towarzyszył Pukaczewskiemu.

Na trop nieznanej klapy "ZŁOM" trafił właśnie dzięki jednej z najbardziej znanych prac Pukaczewskiego, "Grafice ulic", która w 1979 roku wygrała konkurs Galerii Sztuki BWA w Łodzi, obecnie Miejskiej Galerii Sztuki. Wtedy na pniu kupiło pracę jedno z wrocławskich muzeów, ale jej reprodukcję znaleziono w Izbie Tradycji Zarządu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi.

- "Łódź - portret miasta", tak brzmiał temat konkursu. Bardzo pojemny, ale wszyscy fotografowali architekturę i ulice. Pochyliłem się więc nad tym, co znajdowało się w błocie ulicy - wspomina 81-letni dziś Andrzej Pukaczewski. Ten konkurs oraz kolejna wygrana, w 1981 roku, spowodowały zgłębianie tematu. - Zainteresowała mnie grafika klap i to jak prezentują się w płaszczyźnie ulicy.

W 1983 roku jego fotografie użyte były w tomie "Panna Studzianna", gdzie towarzyszyły poezji Jana Huszczy, wydanej przez Krajową Agencję Wydawniczą i Muzeum Historii Miasta Łodzi. Książka jest obecna nawet w Bibliotece Narodowej Australii.

Najnowsza wystawa, której tytułu użyczy zwycięska praca, obejmie 240 zdjęć czarno-białych, w niedużym formacie i oddzielnie fotografie kolorowe. Tydzień temu na Wodnej Pukaczewski "zdejmował" swym analogowym Pentaconem, jedną z trzech klap secesyjnych z ciekawym motywem roślinnym.

- Nigdzie poza Łodzią nie udało się nam jej zidentyfikować. Idąc tropem myśli pana Andrzeja, sztuka secesji sięgnęła u nas bruku - mówi Janowski, zafascynowany pietyzmem, z jakim fotograf podchodzi do swoich obiektów. Około kwadransa trwa przygotowanie włazu, jego oczyszczenie. Samo zdjęcie to kwestia dwóch, trzech minut.

- Andrzej Pukaczewski nie stosuje statywu, analogowy Pentacon ustawia się na różne sposoby, wstrzymuje oddech - relacjonuje Janowski. - To jest olbrzymi wysiłek. Po jednym zdjęciu musiałem go przez moment podtrzymać, by się nie zachwiał.

- Pracuję analogowo. Nie szastam klatkami - mówi skromnie Pukaczewski.

Wystawa w Galerii Re:medium miała się odbyć jesienią, ale wydarzenia Roku Tuwima mogą ją przesunąć. Do końca lipca artysta ma dostać odpowiedź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Andrzej Pukaczewski: prekursor łódzkiego "klapoznawstwa" - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki