Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Styczeń: Celem technoparku nie jest zysk [WYWIAD]

rozm. Piotr Brzózka
Andrzej Styczeń
Andrzej Styczeń
Rozmowa z Andrzejem Styczniem, prezesem Łódzkiego Regionalnego Parku Naukowo-Technologicznego.

Skąd to nagłe zainteresowanie polityków technoparkiem?
Cieszę się z zainteresowania radnych działalnością technoparku. To znaczy, że to bardzo ważna spółka dla miasta. Nie miałem przyjemności być na sesji Rady Miejskiej, gdy był poruszany wątek pokrycia straty za rok 2011 i ciężko mi się odnieść do wszystkich wypowiedzi, które padały. Ale z przekazu członków zarządu wiem, że były pytania, dotyczące straty finansowej, funkcjonowania parku i jego strategii. A więc tłumaczę od początku. Gdy zostałem prezesem, przygotowaliśmy strategię rozwoju technoparku na lata 2010 – 2013. Uwzględniała realizację kluczowego projektu BioNanoPark. Drugą rzeczą było pokazanie strategii rozwoju terenów technoparku oraz stopniowe zmniejszenie straty. W 2010 roku spółka miała mieć
1,5 mln zł straty, ale już wtedy udało nam się zejść do 1,2 mln zł. Udziałowcy powiedzieli wprost, żeby na koniec kadencji spółka balansowała w granicy tzw. zera z plusem. Co rok obniżaliśmy stratę. W 2011 roku zeszliśmy poniżej magicznej kwoty miliona, a w 2012 było to 470 tysięcy.

CZYTAJ TEŻ: Łódzki technopark: Na styku nauki, biznesu i polityki

Czy zadaniem technoparku jest zarabianie pieniędzy?
Nie jesteśmy typową spółką, nastawioną na zysk rok do roku. Technopark nie powinien mieć zysku, a nawet jeśli będzie miał, to nie może on być w formie dywidendy odprowadzany do udziałowców, musi być zainwestowany w dalszy rozwój. Zresztą, nie znam technoparku w Polsce, który przynosi zyski. Gdy pytaliśmy w czasie wyjazdów studyjnych w parkach zagranicznych, oni tę magiczną barierę zera przekraczali czasem po 12 – 16 latach. I każdy podkreślał, że technopark ma inne cele – to wsparcie danego regionu dla innowacji. Tu ma postępować komercjalizacja tego, co powstało na uczelniach. Drugim celem powstania technoparku jest wspieranie małych firm, opartych na in-nowacjach. Nasz pierwszy projekt, czyli inkubator, wspiera takie firmy. Wchodząc tutaj, dostają upust od ceny rynkowej najmu.

Mówi Pan, że jest dobrze. No to skąd to zamieszanie?
Szczerze mówiąc, nie wiem. To pytanie do osób, które wyraziły to nader duże zainteresowanie. Ale myślę, że w dobrej wierze.

Miasto zarzuca zarządowi, że ten nie informuje o wynikach starań o projekt BioNanoPark Plus.
Nie odniosę się do słów byłego przewodniczącego naszej rady nadzorczej, bo nie słyszałem tej wypowiedzi i nie wiem, co miał na myśli. Chciałbym tylko wyprostować błędną informację – ten projekt nie był przedmiotem zwyczajnego zgromadzenia wspólników. W tej sprawie będzie osobne, nadzwyczajne zgromadzenie. Natomiast co do BioNanoParku Plus – pierwsza fiszka projektowa powstała w ubiegłym roku. O wkład własny zaczęliśmy się starać już w październiku. Ten projekt jest swego rodzaju nagrodą dla nas za realizację podstawowego projektu BioNanoParku. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zapytała, czy mając dodatkowe środki, moglibyśmy skorzystać z nich jeszcze w tym, kończącym się okresie programowania i czy moglibyśmy rozszerzyć projekt podstawowy. Zapytaliśmy uczelnie, jakie mają projekty, co moglibyśmy zaimplementować jako naturalne rozszerzenie laboratoriów bio- i nanotechnologicznych. To było w czerwcu ubiegłego roku. Po analizie wyszło, że jedynym projektem do zrobienia na szybko jest Europejskie Centrum Bio- i Nanotechnologii, stworzone przez konsorcjum instytucji pod przewodnictwem Politechniki Łódzkiej. Zaproponowano, że projekt ten zostanie aportem przekazany przez PŁ do technoparku. Podstawową rzeczą, której brakowało, był wkład własny. Poprosiliśmy o to udziałowców – miasto i województwo. Dopiero pod koniec marca udało nam się skompletować brakujące sześć milionów na sesji Rady Miejskiej. Tu należy podziękować byłemu przewodniczącemu rady, panu Tomaszowi Kacprzakowi i kilku innym radnym, oraz pani prezydent, która te pieniądze znalazła. Jak tylko dowiedzieliśmy się, że te pieniądze są, już dwa dni później rozmawialiśmy w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Mówiliśmy, że mamy wkład i uruchamiamy procedurę podpisania aneksu – bo to nie jest nowy projekt, tylko rozszerzenie starego. Do dnia dzisiejszego są intensywne rozmowy z PARP i MRR. To nie jest łatwy proces, nie jest tak, że aneks podpiszemy z miesiąca na miesiąc. Jest ciężki harmonogram, ale realny.

Po co technopark sprzedaje działki?
Wrócę do historii. Technoparkowi został przekazany grunt, byłe tereny po jednostce wojskowej, niespełna 14 ha. Przyjęliśmy koncepcję zagospodarowania terenu, z której wynika, że z 14 ha zostawimy sobie 4 ha na nasze potrzeby. To wystarczy pod projekt podstawowy i rozszerzony BioNanoParku, a także jakąś kolejną inwestycję. Pozostała część to podzielone parcele inwestycyjne pod firmy. Tu nie może wejść jakakolwiek firma. Aby to się stało, zasięgamy opinii komitetu naukowego – czy dana firma faktycznie działa w zakresie nowych technologii. Chcę, żebyśmy za kilka lat mogli powiedzieć, że mamy miejsce, gdzie skupiony jest przemysł, związany z nowymi technologiami. Stąd też rozmowy z firmami, które chcą wejść na teren technoparku. Firma, z którą teraz rozmawiamy, działa w przemyśle farmaceutycznym. Chce wybudować fabrykę leków opartych na interferonie i chce też korzystać z laboratoriów BioNanoParku. Chce lek, nad którym pracuje z Uniwersytetem Medycznym, wprowadzić na rynek europejski. Dlatego zarząd zaproponował wspólnikom sprzedaż gruntu temu inwestorowi. To nic nadzwyczajnego, to nie jest tak, że prezes ni z tego, ni z owego wyprzedaje ziemię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Andrzej Styczeń: Celem technoparku nie jest zysk [WYWIAD] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki