W sobotę (12 grudnia) po godzinie 16.30 strażnicy miejscy z Animal Patrolu otrzymali wezwanie do pieska, którego zupełnym przypadkiem znaleźli pracownicy jednej z firm, znajdujących się przy Wydawniczej.
Piesek przywiązany był smyczą do betonowego słupa. Ktoś zostawił psa w typie amstaffa między krańcówką autobusową a myjnią samochodową. Zwierzę zostało przywiązane z daleka od skupisk ludzkich. Ktoś świadomie zostawił go tam bez picia i jedzenia. Pies został pozostawiony na powolną śmierć.
CZYTAJ TEŻ: Zostawiła przywiązane psy na opuszczonej posesji. Jeden prawie się powiesił
Znaleziony został przypadkiem. Jeden z pracowników firmy przy ulicy Wydawniczej słyszał regularnie w sobotę ujadanie psa. W końcu nie wytrzymał i wieczorem poszedł zobaczyć, co się dzieje. Znalazł psa. Psiak miał kolczatkę i smycz przypiętą do słupa. Smycz była krótko uwiązana - maksymalnie 40-50 centymetrów. Amstaff miał pozdzierany pysk. Widać było, że walczył i chciał się uwolnić. Niestety sam nie dał sobie rady.