Antoś 11-latek, który urodził się w Łodzi, od dziecka zmaga się z chorobami. Mimo to każdego dnia uśmiecha się i stara czerpać z życia ile tylko się da. Jak jednak słyszymy od mamy Antka, pani Kataryny, nie jest łatwo:
Antoś od wielu lat jest rehabilitowany. Wakacje czy ferie spędza zawsze na zindywidualizowanych turnusach rehabilitacyjnych. Dodatkowo ma zajęcia w domu i szkole. Walczymy o jego zdrowie każdego dnia. Ci, którzy nas znają wiedzą, że robiliśmy, robimy i zrobimy w przyszłości wszystko co jest możliwe, aby nasz syn był samodzielny, sprawny fizycznie i szczęśliwy - mówi.
Urodził się jako zdrowy chłopiec
Gdy Antoś przychodził na świat nic nie wskazywało na to z jakimi trudnościami będzie się mierzył. Jego mama wspomina, że po urodzeniu był całkiem zdrowym chłopcem. Lekarze przy jego narodzinach przyznali noworodkowi dziewięć punktów w dziesięciostopniowej skali Apgar, która ocenia stan zdrowia dziecka.
Z czasem mały Antoś zaczął zdradzać problemy ze zdrowiem. Jak się później okazały podczas ciąży prawdopodobnie doszło do mikrowylewu.
Jak skończył roczek, zauważyliśmy, że coś jest nie tak; miał słabe mięśnie, nie chodził jeszcze i dziwnie układał prawą nóżkę. Od początku chodził na palcach. Poszliśmy do ortopedy, potem do neurologa. Skierowali nas do szpitala, żeby wykluczyć, albo potwierdzić diagnozę. Wtedy wyszło, że ma dziecięce porażenie mózgowe w stopniu lekkim i połowicznym, czyli obejmujące tylko prawą stronę - tłumaczy Katarzyna, mama.
Pogodzony z chorbą i nowa diagnoza
Mama chłopca podkreśla, że Antoś jest wyjątkowo cierpliwym i dzielnym dzieckiem. Ma świadomość, że jego życie wygląda inaczej, niż rówieśników, ale nie buntuje się i walczy o siebie. Sam również działa jako wolontariusz w Fundacji Tymmmczasy gdzie wraz z rodzeństwem pomaga bezdomnym zwierzętom.
Antoś od małego był rehabilitowany. Od razu dostał specjalne ortezy i sprzęt ortopedyczny, w którym musiał chodzić. Miał zajęcia z sensoryki. Dzięki temu do szóstego, siódmego roku życia wydawało się, że wszystko jest okay. Oczywiście jest to diagnoza na całe życie, ale rzeczywiście nic nie wskazywało na to, że może zadziać się coś jeszcze. Potem przyszedł skok wzrostowy... - wspomina mama Antosia.
Kości zaczęły rosnąć nierówno, w prawej, krótszej o dwa centymetry, nodze występują przykurcze mięśni. Chłopiec ma zakodowany nieprawidłowy wzorzec chodu, co prowadzi do deformacji kości co wiąże się z ogromnym bólem, także operacją i jeszcze większymi jej kosztami. Obie kości muszą być przecięte i poprawnie ustawione. W innym przypadku postępująca deformacja kości spowoduje zwichnięcie biodra. Rzutuje to także na staw kolanowy.
Operacja warta 100 tysięcy
Jedyną szansę na zatrzymanie postępowania choroby jest niezwykle droga operacja, którą mogą przeprowadzić ortopedzi w Paley Institute, w Warszawie. Operacja ta jest niezwykle kosztowa i jej pokrycie przekracza możliwości rodziny Antka. Operacja łącznie z trzymiesięczną codzienną rehabilitacją po wykonaniu osteotomii to koszt 93 tysięcy złotych.
Tak naprawdę prawie każdy dzień to dla rodziców jedenastolatka ogromne wydatki. Kosztuje rehabilitacja, protezy, turnusy, podczas których chłopiec walczy ze swoją chorobą. U Antka stwierdzono również autyzm, co generuje kolejne koszta - chłopiec regularnie odwiedza psychologa, aby zrozumieć, jak inne osoby patrzą na świat.
Pani Katarzyna Barys założyła zrzutkę, dzięki której każdy z nas może pomóc Antosiowi stanąć na nogi. Liczy się każda złotówka oraz czas - operacja musi zostać przeprowadzona jak najszybciej, ponieważ chłopiec wchodzi w fazę szybkiego wzrostu, co może utrudnić zadanie.
Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?