1/10
Właściciel Widzewa stworzył potwora, a właściwie potworów...
fot. Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego

1. Sylwester Cacek

Właściciel Widzewa stworzył potwora, a właściwie potworów tych było kilku. Ale tym pierwszym, najbardziej odrażającym potworem, jest drużyna Widzewa Anno Domini 2014, zwłaszcza ta z drugiej części tego roku. Cacek zbudował drużynę z dzieciaków po czym ogłosił: Oni będą walczyć o awans.

Gdy widzewiacy okupowali ostatnie miejsca w tabeli, Sylwester Cacek liczył stratę do lidera i widział szanse, że drużyna "lada moment" odrobi stratę i będzie walczyć o powrót do ekstraklasy. W swoich piłkarzach - tych, których nikt nie chciał, bo właściwie tylko tacy zostali w Widzewie po spadku - widział wielkie talenty. W zatrudnianych przez siebie słabych trenerach widział wirtuozów taktyki, a w ludziach, których zatrudniał do kierowania klubem - nowoczesnych menedżerów sportu. Niestety nie wypaliło, choć na pewno właściciel klubu jest innego zdania.

Gdy Cacek przejmował klub z rąk Zbigniewa Bońka zapowiadał, że niebawem zbuduje Wielki Widzew, do tego z własnych środków wybuduje stadion, a klub będzie doskonale prosperującym przedsiębiorstwem. Dzisiaj Widzew jest na dnie pierwszej ligi, w postępowaniu układowym spłaca wielomilionowe długi, a przez cały ten czas, w którym klubem zarządza Cacek, drużyna najwyżej była na dziewiątym miejscu w ekstraklasie... Ba, do tego to dziewiąte miejsce zdobyła pod wodzą Czesława Michniewicza, czyli... najmniej lubianego przez Cacka z zatrudnianych trenerów.
Obecnie Cacek zatrudnił w roli trenera Wojciecha Stawowego. W normalnej sytuacji ten wybór byłby przyjęty dość chłodno, ale po "wynalazkach" Cacka Stawowy jawi się jako Mesjasz. I to nawet wtedy, gdy mówi, że Widzew za trzy lata będzie walczył o Ligę Mistrzów.

2/10
Być może ma jakieś zasady w życiu, ale nie zdradza się z...
fot. Paweł Łacheta/archiwum Dziennika Łódzkiego

2. Rafał Pawlak

Być może ma jakieś zasady w życiu, ale nie zdradza się z nimi na zewnątrz. Widzew pod jego wodzą co tydzień się kompromitował, a Pawlak szukał tanich usprawiedliwień, zrzucając winę na swojego poprzednika, który jednak osiągał lepsze rezultaty.

Pawlak przeszedł do historii jako trener z najgorszymi wynikami w historii Widzewa, ale sobie nie miał nic do zarzucenia. Również tego, że gdy jeszcze trenerem był Włodzimierz Tylak, to Pawlak głosił, iż "on by to lepiej zrobił". A na koniec ogłosił, że "wyniki to nie wszystko", a "trzeba zapytać piłkarzy, którego trenera woleli". To jest tak słabe, że aż żal to komentować.

Pawlak miał pretensje do dziennikarzy, że ci go krytykowali, a powinien być za to... wdzięczny. Sylwester Cacek mówił niedawno, że "nie lubi iść z nurtem" i często postępuje przekornie. Może więc to dzięki krytyce Pawlak tak długo był trenerem Widzewa.

3/10
Właściwie wszystko to, co złego dzieje się w Widzewie można...
fot. Twitter.com

3. Michał Wlaźlik

Właściwie wszystko to, co złego dzieje się w Widzewie można byłoby zamknąć w rozdziale pt. Sylwester Cacek, bo przecież to on zatrudnia ludzi i to on decyduje, kto czym zajmuje się w klubie. Ale brak wymienienia kilku "wybitnych" postaci byłby jednak sporym nadużyciem.

Zaraz po Cacku i jego ulubionym trenerze Pawlaku (jedyny, którego zatrudniał dwukrotnie) znalazł się Michał Wlaźlik, pełniący do niedawna rolę dyrektora sportowego klubu, a obecnie pracownika "nie wiadomo od czego". Dobrze w każdym razie, że nie odpowiada za obecność Widzewa w mediach społecznościowych i to nie tylko dlatego, że rzecznik prasowy Michał Kulesza i Łukasz Kaczyński z biura prasowego to chyba najlepsi pracownicy klubu.

Gdy 10 czerwca Widzew musiał budować zespół po spadku z ekstraklasy, z klubu wyciekła informacja, że jego dyrektor sportowy właśnie... wyjechał na urlop, na Teneryfę. Gdy informacja ta pojawiła się w prasie, Wlaźlik postanowił sprostować ją na Twitterze. I napisał "Rozumiem, że każda jałowa plotka znajdzie podatny na nią grunt, ale nie ma mowy w tej chwili o urlopie". Wszystko fajnie, ale zapomniał wyłączyć lokalizacji w telefonie, więc pod wpisem pojawił się malutki dopisek: "Granadilla de Abona, Santa Cruz de Tenerife". Niestety, dyrektor sportowy na tym swojej kompromitacji nie zakończył, bo dzień później, gdy zorientował się, że dzięki niemu wszyscy już wiedzą NA 100 PROCENT gdzie przebywa, napisał: "To że nie ma mnie w Polsce, nie znaczy, że odpoczywam. Zawodnicy sami się nie sprzedadzą". Po tym wpisie wiedzieliśmy już więcej. To, że Wlaźlik poleciał na wczasy "All Inclusive", a sympatyczny barman przy basenie nie oszukuje na zawartości drinków.

4/10
Nie chcemy pastwić się nad panem Włodkiem, który został...
fot. Paweł Łacheta/archiwum Dziennika Łódzkiego

4. Włodzimierz Tylak

Nie chcemy pastwić się nad panem Włodkiem, który został trenerem Widzewa, chociaż nie powinien, bo to przecież nie jego wina. Trudno mieć pretensje do Tylaka, który w ostatnim czasie żył ze sprzedaży ubezpieczeń, że nie odrzucił propozycji z łódzkiego klubu. Każdy przecież chce poprawiać sobie warunki życia i Tylak też sobie poprawił. Klub przecież musi płacić mu do dzisiaj.

Nie można mieć też specjalnych pretensji za wyniki, bo Widzew miał słabą drużynę, a następca Tylaka notował jeszcze gorsze rezultaty. Ale Tylak jest odpowiedzialny za kompromitację, która ośmieszyła Widzew w oczach kibiców w całej Polsce. Otóż w meczu sparingowym z reprezentacją Polski do lat 18 wystawił Łukasza Lewkiewicza, klubowego masażystę. Sprawa obiła się szerokim echem w mediach, z Widzewa śmiała się cała piłkarska Polska, ale Tylak do końca nie rozumiał, jak był to wielki cios w wizerunek klubu. Tłumaczył, że gdyby nie wystawił Lewkiewicza (zagrał ostatnie 20 minut), to musiałby w ogóle odwołać sparing. Wskazywał też na to, że masażysta amatorsko kopie piłkę w niższych klasach. Krótko mówiąc - brnął w tę historię zamiast przeprosić...

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Świąteczne spotkanie Koła Seniorów ŁKS. Zdjęcia

Świąteczne spotkanie Koła Seniorów ŁKS. Zdjęcia

Najlepiej wyceniani piłkarze Ekstraklasy. Numerem jeden przyszła gwiazda Tottenhamu

Najlepiej wyceniani piłkarze Ekstraklasy. Numerem jeden przyszła gwiazda Tottenhamu

Śmiertelny wypadek na DK 74. Zginął kierowca hyundaia

Śmiertelny wypadek na DK 74. Zginął kierowca hyundaia

Zobacz również

Najlepiej wyceniani piłkarze Ekstraklasy. Numerem jeden przyszła gwiazda Tottenhamu

Najlepiej wyceniani piłkarze Ekstraklasy. Numerem jeden przyszła gwiazda Tottenhamu

Śmiertelny wypadek na DK 74. Zginął kierowca hyundaia

Śmiertelny wypadek na DK 74. Zginął kierowca hyundaia