Libor Hrdlicka (Ruch Chorzów)
Jesienią zasłużenie wywalczył sobie miejsce między słupkami Niebieskich nie raz ratując ich przed stratą gola. Wejścia w 2017 rok do udanych zaliczyć jednak nie może. Gdyby nie pomoc ze strony defensorów, mecz mógł być rozstrzygnięty znacznie wcześniej. Niepotrzebne wyjście z bramki, niepewne interwencje po próbach Pasów i w końcu gol wpuszczony w samej końcówce. Słabszy mecz Słowaka i przy Cichej robi się naprawdę gorąco.
Ziggy Gordon (Jagiellonia Białystok)
Debiut marzeń to na pewno nie był. Zaczął spotkanie na ławce rezerwowych, ale podczas 20 minut, które spędził na murawie, zdążył zaważyć o wyniku. I to wcale nie na korzyść Jagiellonii. Nie odnalazł się na boisku, minął z piłką, przez co dopomógł rywalom zdobyć drugiego gola, a potem zagrał jeszcze ręką we własnym polu karnym, co zakończyło się podyktowaniem rzutu karnego dla gdańszczan.
Uros Korun (Piast Gliwice)
Piast nie pojechał do Szczecina w roli faworyta, jednak po efektownym uderzeniu Michala Papadopulosa gliwiczanom udało się wyjść na prowadzenie. Wszystko zniweczyła jednak, druga – dużo słabsza połowa w ich wykonaniu. Zaczęli mieć problemy w defensywie podczas kolejnych natarć Portowców. To jednak błąd Koruna zadecydował o kolejnym wyniku. Trochę pochopny faul we własnym polu karnym, druga żółta kartka i jedenastka dla przeciwników. Podopieczni Radoslava Latala w ostatnich minutach nie dali rady już się podnieść.
