Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arcybiskup Grzegorz Ryś pożegnał się z krakowską pielgrzymką. Na pożegnanie napisano piosenkę dla metropolity łódzkiego

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
archiwum Dziennika Łódzkiego
Arcybiskup Grzegorz pożegnał się z grupą szóstą Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę. W tym roku będzie pielgrzymował z łódzką pielgrzymką

Arcybiskup Grzegorz Ryś wiele lat pielgrzymował pieszo na Jasną Górę z krakowską pielgrzymką. Była to zawsze jedna z najliczniejszych grup. Wiele osób chciało w niej pielgrzymować, by wysłuchać kazań biskupa. Inni mogli na postojach pograć z nim w piłkę nożną..Ewa Żuławska, koleżanka z licealnej klasy metropolity łódzkiego, wiele lat chodziła z abp Rysiem na pielgrzymki do Częstochowy. Trzymali się w kilku osobowej grupie. Było w niej trzech księży, w tym ks. Grzegorz. Nie był jeszcze biskupem. Nigdy nie nocował na plebaniach, ale z pielgrzymami. Raz zostali zakwaterowani w dwóch ciasnych pokoikach. W jednym nocowali księża, w drugim pani Ewa z przyjaciółmi.

- Była z nami moja przyjaciółka Basia, która jest pielęgniarką - opowiada Ewa Żuławska. - Grzesiowi zrobiły się na nogach ogromne pęcherze, ale dzielnie szedł. Weszłyśmy z Basią do pokoju, w którym spali księża – na podłodze, karimatach. Pamiętam, że przyjęła nas wtedy bardzo serdeczna, ale chyba uboga rodzina. Były problemy z wodą, ale on nigdy nie narzekał. Grzesiu nie zmienił się. Dalej jest taki. To pokorny, ludzki człowiek. Nie ma w nim bufoniarstwa.

Niestety nadszedł czas pożegnać. Teraz abp Grzegorz Ryś będzie pielgrzymował z łódzką pielgrzymką. Na pożegnanie arcybiskup Ryś otrzymał identyfikator honorowego przewodnika grupy 6, koszulkę z nr. 6 oraz wysłuchał pożegnalnego, hagiograficznego cover'a Suzany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki