Na bezprawne działania prokuratury i liczne uchybienia wśledztwie w sprawie rozboju żali się Artur P. 38-letni mężczyzna od listopada ubiegłego roku siedzi w Areszcie Śledczym w Piotrkowie pod zarzutem udziału w brutalnym rozboju, do którego doszło 21 listopada 2013 roku w Stanisławowie (gm. Łęki Szlacheckie).
Mężczyzna, podejrzany o sterroryzowanie ofiary nożem i bronią, pobicie, skopanie i zabranie jej 1.300 zł, przekonuje, że jest niewinny. Jak twierdzi, prokuratura nie wzięła pod uwagę badania telefonu tymczasowo aresztowanego - według Artura P. jego komórka w czasie, gdy doszło do rozboju, miała się logować kilkadziesiąt kilometrów od gminy Łęki Szlacheckie.
- Nie mogę odnosić się do materiału dowodowego, bo sprawa jest w toku, ale kwestia telefonu była sprawdzana. Poza tym mamy inne dowody, które przemawiają za sprawstwem tego mężczyzny - tłumaczy Dorota Mrówczyńska, prokurator rejonowy w Piotrkowie, która dostała już niejedną skargę w tej sprawie od tymczasowo aresztowanego.
Wszystkie jak dotąd zostały odrzucone, ale przedłużyły śledztwo, które trwa niemal rok.
Sprawa jednak ma się ku końcowi - jeszcze w tym roku akt oskarżenia trafi do sądu. Razem z Arturem P. zarzuty usłyszały trzy kobiety ( 34 lata, 43 lata i 30 lat). Rok temu do domu 66-letniego mieszkańca Stanisławowa przyszły dwie z nich i zaczęły rozmawiać o jego dawnej znajomej.
Prosiły, by mężczyzna przyjął ją ponownie do domu, bo kobieta nie ma gdzie mieszkać i nie ma środków do życia. W trakcie rozmowy do mieszkania wbiegł mężczyzna w kominiarce. Zaczął bić gospodarza kijem po głowie i twarzy, a gdy ten przewrócił się na ziemię, napastnik kopał go po całym ciele, przystawił mu nóż do szyi, a następnie broń do głowy.
Wykorzystując bezbronność mężczyzny, napastnik wyciągnął mu z kieszeni koszuli 1.300 złotych. Potem wszyscy troje pozostawili pobitego 66-latka i odjechali.
Osadzeni i skazani z piotrkowskiego aresztu skarżą się nie tylko na śledczych czy sądy, ale i na Służbę Więzienną, m.in. na zachowanie funkcjonariuszy. Jednak najczęściej powodem skargi jest niesmaczne jedzenie, fatalna opieka medyczna, długi czas oczekiwania na jej udzielenie czy urągające warunki, jakie panują w jednostce przy ul. Wroniej. Zdecydowana więszość takich skarg okazuje się bezzasadna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?