Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arogant o złotym sercu. Siedem przełomowych wydarzeń w życiu Cristiano Ronaldo

Tomasz Dębek
Portugalski gwiazdor Realu Madryt wygrał drugi raz z rzędu plebiscyt na najlepszego piłkarza świata. Od dzieciństwa wyróżniał się wielkim talentem, pracowitością, ambicją, ale i trudnym charakterem.

Perfekcjonista ogarnięty obsesją wygrywania. Cyborg trafiający do bramek rywali częściej niż strajkują polscy górnicy. Najlepszy piłkarz świata. W poniedziałek Cristiano Ronaldo drugi raz z rzędu odebrał Złotą Piłkę. Wśród piłkarzy, trenerów i dziennikarzy otrzymał ponad dwa razy więcej głosów od Leo Messiego i Manuela Neuera. Gdy odbierał nagrodę, z radości spontanicznie krzyknął do mikrofonu. Film z nagraniem tej sceny błyskawicznie obiegł internet. – Koledzy z drużyny wiedzą, że w ten sposób cieszę się z bramek i zwycięstw. To był okrzyk drużynowy – wyjaśnił w rozmowie z hiszpańską telewizją Cuarto. Przedstawiamy dziesięć najciekawszych wydarzeń z życia CR7.

1. Dziecko, którego nie chciała matka.
“Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, chciałam dokonać aborcji. Lekarz nie chciał jednak dokonać zabiegu. Zaczęłam więc stosować domowe metody. Piłam ciepłe piwo i ćwiczyłam do upadłego” wyznała matka Portugalczyka, Dolores Aveiro, na łamach wydanej w lipcu 2014 roku autobiografii. Zawodnik dowiedział się o tym i zdołał jej wybaczyć. „Widzisz, mamo, chciałaś mnie usunąć, a teraz to ja zarabiam na utrzymanie rodziny” – miał powiedzieć. W jego domu nigdy się nie przelewało. Dorastał w biednej dzielnicy, dzielił pokój ze starszym rodzeństwem – bratem Hugo oraz siostrami Elmą i Lilianą Cátią. Ojciec, Jose Dinis Aveiro, był alkoholikiem, zmarł w wieku 52 lat. Z jego powodu CR7 jest abstynentem. Tacie zawdzięcza przede wszystkim imię. Nazwał go na cześć swojego ulubionego aktora, który później został prezydentem USA – Ronalda Reagana.

2. Talent sprawiający problemy wychowawcze.
Już jako dziecko trenował z obciążeniami na obu nogach. Uznał, że bez nich podczas meczów będzie jeszcze szybszy. Miał rację – koledzy nazywali go „pszczółka”, bo nikt nie potrafił go dogonić. Inne przezwisko, „beksa”, zawdzięczał temu, że płakał, kiedy inni zawodnicy nie potrafili wykorzystać jego podań. – Kiedy dostawał piłkę, potrafił minąć z nią dwóch, trzech rywali. Wszyscy zdawali sobie sprawdę z tego, że jest wyjątkowy. Po zakończniu meczu chłopcy zbierali się wokół niego – wspominał pierwszy trener CR7 ze Sportingu Lizbona, Paulo Cardoso. Wielki talent połączył z charakterem. W wieku 15 lat przeszedł operację serca. Zabieg odbył się rano, po południu wyszedł ze szpitala. Kilka dni później znów trenował. Potrafił jednak też pokazać rogi. W wieku 14 lat wyrzucono go ze szkoły, bo... rzucił krzesłem w nauczyciela. Miał naśmiewać się z jego akcentu. Sytuacja wyszła mu na dobre – matka stwierdziła, że powinien skupić się na piłce, a nie nauce..

3. Arogant o wielkim sercu.
W świadomości wielu kibiców Portugalczyk funkcjonuje jako nadęty arogant, którego przeciwieństwem jest skromny i spokojny Leo Messi. Rzeczywistość może być jednak inna. Argentyńczyk być może nie wiedział o przekrętach podatkowych ojca zajmującego się jego finansami, niesmak jednak pozostał. Podobnie jak po oskarżeniach Roystona Drenthe, którego miał nazwać „czarnuchem”. Portugalski dziennik „A Bola” porównał swego czasu reakcje CR7 i Messiego w dwóch łudząco podobnych sytuacjach - podczas meczów z Granadą na murawę wbiegło dziecko chcące przytulić idola. Piłkarz Realu uspokoił biegnących z odsieczą ochroniarzy i uściskał kibica. Argentyńczyk nie zrobił niczego, gdy porządkowi siłą powstrzymywali chłopca... Ronaldo wziął też w obronę studenta albańskiego pochodzenia, który wyściskał go na boisku podczas meczu sparingowego w USA. Fan został aresztowany, groziła mu nawet deportacja. Po liście od piłkarza zarzuty wycofano. Portugalczyk wspiera też masę fundacji dobroczynnych. Gdy po tsunami w Indonezji w 2004 zobaczył w relacji dziecko noszące koszulkę z jego nazwiskiem, poleciał na miejsce klęski żywiołowej by pomóc w zbiórce pieniędzy na odbudowę kraju. Przeznaczył ponad 165 tysięcy dolarów na oddział nowotworowy szpitala, w którym leczono jego matkę. Sprzedał Złotego Buta z 2011 roku za 1,5 mln euro, a całą kwotę przekazał fundacji budującej szkoły w strefie Gazy. Kiedy rodzice zbierający środki na operację mózgu swojego 10-mięcznego dziecka poprosili go o koszulkę na aukcję, zamiast tego opłacił koszty całego zabiegu i rehabilitacji. Nie uległ modzie na tatuaże, ponieważ dwa razy w roku oddaje krew. Najbardziej niesamowita historia wiąże się jednak z jego przyjacielem z dzieciństwa...

4. Podanie, które zmieniło bieg historii.
– Za mój sukces muszę podziękować staremu przyjacielowi, Albertowi Fantrau. Graliśmy razem, gdy byliśmy dzieciakami. Na jeden z meczów przyjechali skauci Sportingu Lizbona. Powiedzieli, że wezmą do ich akademii tego, który strzeli najwięcej goli. Wygraliśmy 3:0, ja zdobyłem pierwszą bramkę, Albert drugą. Trzecia zaimponowała wszystkim na trybunach. Albert wyszedł sam na sam z bramkarzem, biegłem obok niego. Minął rywala i miał przed sobą pustą bramkę, ale podał do mnie, a ja tylko dostawiłem nogę, strzelając gola na wagę transferu do Sportingu. Po meczu podszedłem do niego i zapytałem, dlaczego to zrobił. „Bo jesteś lepszy”, odpowiedział – wyznał w jednym z wywiadów as reprezentacji Portugalii. Dziennikarze dotarli do Fantrau, który potwierdził historię. Dodał, że jego kariera nigdy się nie rozwinęła i jest bezrobotny. Na pytanie, skąd w takim razie ma piękny dom, samochód i pieniądze, odpowiedział z dumą: – To wszystko od Cristiano. Frantau jest obecny na wielu meczach słynnego przyjaciela. Świętował z nim na boisku m.in. majową wygraną w Lidze Mistrzów.

5. Wyrzut sumienia Gerarda Houlliera.
– Wypatrzyłem go rok przed Alexem Fergusonem, na turnieju U-21 w Tulonie, i odrazu chciałem go w Liverpoolu. Ale mieliśmy określoną strukturę płac, której nie chciałem łamać, by uniknąć problemów w szatni – wspominał francuski trener „The Reds”. 17-letni Cristiano na łamach portugalskich mediów przekonywał, że gra w klubie z takimi tradycjami jest marzeniem każdego piłkarza i liczy na ofertę korzystną dla niego oraz Sportingu. Życie napisało jednak inny scenariusz. Przed sezonem 2002/03 podczas sparingu z Manchesterem United Ronaldo tak kręcił obrońcami, że po ostatnim gwizdku Roy Keane, John O’Shea (jemu przypadło pilnowanie utalentowanego skrzydłowego, nabiegał się tak, że w przerwie podobno masażyści musieli mu założyć maskę tlenową) i Gary Neville zac zęli przekonywać Fergusona by kupił młodego zawodnika. Szkocki trener nie bez powodu jest jednak uważany za jednego z największych fachowców w historii. O tym, że chce pracować z Portugalczykiem zdecydował już po pierwszej połowie spotkania. W 2003 roku Cristiano był już “Czerwonym Diabłem”. Kosztował 12 milionów funtów. Sir Alex był do niego tak przekonany, że bez wahania z miejsca dał mu numer „7” na koszulce, który wcześniej nosiły takie legendy jak George Best, Eric Cantona i David Beckham. Ronaldo we wspaniały sposób nawiązał do dokonań starszych kolegów, a numer na stałe przylgnął do jego inicjałów, tworząc rozpoznawalny na całym świecie przydomek „CR7”. Pod tą marką piłkarz otworzył dwa ekskluzywne butiki modowe – w 2006 roku na rodzinnej Maderze, dwa lata później w Lizbonie.

6. Przeklęta reprezentacja.
W naszpikowanych gwiazdami Manchesterze United i Realu Madryt osiągał sukcesy na miarę swojego talentu i ambicji. Gorzej jest z kadrą. Co prawda z 52 golami w 118 meczach jest jej najlepszym strzelcem w historii, ale nigdy nie wygrał wielkiego turnieju. Zdobył srebro po rozczarowującej porażce z Grecją w finale Euro 2004 i brąz osiem lat później. Na mundialu 2006 Portugalia była czwarta, z Euro 2008 odpadła w ćwierćfinale, z mistrzostw świata 2010 w 1/8 finału, a w zeszłym roku w Brazylii nie wyszła nawet z grupy. – Może jesteśmy po prostu średnią drużyną? Gdybym powiedział że jesteśmy w światowej czołówce, skłamałbym. Mamy swoje ograniczenia i nie potrafimy wygrywać z najlepszymi – przyznał po mundialu 2014.

7. Syn i długo nic.
– Cristiano Junior jest najważniejszy w moim życiu. Po nim i rodzinie najwięcej znaczy dla mnie futbol. Pieniądze są na samym końcu – twierdzi gwiazdor Realu. Urodzony w 2010 roku potomek piłkarza (nazwiska matki nigdy nie podano do wiadomości publicznej, prawdopodobnie była to surogatka, która zrzekła się praw rodzicielskich za dziesięć milionów funtów) jest na każdym meczu, a tata po strzelonych golach salutuje w jego stronę. Poza stadionem są nierozłączni. Wspólnie odebrali Złotą Piłkę w ubiegłym roku, przy czym Ronaldo popłakał się jak... dziecko. Cristianinho, bo tak nazywają go media, nie będzie jednak rozpieszczonym potomkiem nowobogackiego. – Wychowałem się w biedzie, nie dostawałem nawet prezentów na święta. On będzie miał inne życie, ale nie będę go rozpieszczał. Uczę go wartości moralnych i religijnych – przekonuje CR7. – Chciałbym, żeby został piłkarzem, ale nie będę go do niczego zmuszał. Najważniejsze, żeby był szczęśliwy – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arogant o złotym sercu. Siedem przełomowych wydarzeń w życiu Cristiano Ronaldo - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki