Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia górą w hicie PlusLigi w Bełchatowie [ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim, Bełchatów
Dariusz Śmigielski
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów pokonali w Bełchatowie PGE Skrę 3:1 w meczu trzeciej kolejki PlusLigi. Rzeszowianie, którzy nie stracili jeszcze w tym sezonie punktu, prowadzą w tabeli.

Bełchatowianie świetnie rozpoczęli mecz, prowadząc 8:4 mieli na swoim koncie już trzy bloki. Doskonale grał Mariusz Wlazły – choć trudno w to uwierzyć, to był w tym meczu najstarszym (!) zawodnikiem na boisku – który siał popłoch zagrywką, a i w ataku właściwie się nie mylił. Rzeszowianie nie byli w stanie im się przeciwstawić, a po dwóch asach z rzędu Srecko Lisinaca PGE Skra wygrywała 15:10. I... na tym koniec.

Cztery punkty w jednym ustawieniu przywróciły Asseco Resovii życie. Rozgrywał się Thibauld Rossard, który asem doprowadził do remisu po 16:16. Potwornie męczyli się przyjmujący PGE Skry Michał Winiarski i Nikołaj Penczew – tego pierwszego jeszcze w premierowej partii zastąpił Artur Szalpuk, a Penczew usiadł na ławce na początku drugiego seta. Były gracz Asseco Resovii, któremu bardzo zależało na zwycięstwie, chyba nie wytrzymał presji tego meczu.

W końcówce PGE Skra wygrywała jeszcze 22:21, ale kolejne punkty przychodziły jej z wielkim trudem. Kapitalnie w tym fragmencie gry zagrał Piotr Nowakowski, najpierw blokując na siatce Penczewa, a chwilę później kończąc atak.

Drugiego seta podbudowani zwycięstwem w pierwszym secie rzeszowianie rozpoczęli od prowadzenia 4:1. Bełchatowianie wprawdzie utrzymywali kontakt, na chwilę wyszli nawet na prowadzenie 7:6, ale przewaga wicemistrzów Polski była widoczna. Kibice PGE Skry mogli jeszcze wierzyć, gdy goście wygrywali 18:16, ale do końca drugiego seta PGE Skra zdobyła już zaledwie dwa punkty.

Zanim zespoły wróciły na boisko, kibice w hali Energia byli świadkami niezwykłych zaręcznyn. Kibic Asseco Resovii, zresztą w koszulce swojej drużyny, oświadczył się ubranej w żółtą koszulkę PGE Skry swojej dziewczynie. Głośne „tak” wybuchem radości przyjęli kibice obu zespołów.

Po dziesięciu minutach przerwy między drugim, a trzecim setem bełchatowski zespół podjął jeszcze walkę z zespołem, który w tym momencie mógł cieszyć się z faktu, iż w tym sezonie nie przegrał jeszcze ani jednej partii. Skoncentrowani gracze PGE Skry zbudowali sobie kilkupunktową przewagę i tym razem nie wypuścili jej z rąk. W końcóce znów błyszczał Wlazły, najpierw blokując Gordona Perrina, a chwilę później kończąc seta asem serwisowym.

Do tie-breaka bełchatowian nie udało się już doprowadzić. Na samym początku dwa razy w ataku pomylili się Szalpuk i Wlazły, a rzeszowianie nie wypuścili już tej szansy z rąk. Po kapitalnej zagrywce Marko Ivovicia uciekli na pięć punktów (11:6) i bardzo spokojnie dograli tę partię do końca. Trener PGE Skry Philippe Blain próbował ratować się zmianą rozgrywającego, ale wejście na boisko Marcina Janusza niczego nie zmieniło.

Zgodnie z zapowiedziami w meczowej kadrze PGE Skry znalazł się Bartosz Kurek, który kilka dni wcześniej podpisał kontrakt z bełchatowskim klubem. Lider reprezentacji Polski na razie nie jest jednak gotowy do gry, bo ma zaległości treningowe i na boisku się nie pojawił.

PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (23:25, 18:25, 25:19, 20:25)
PGE Skra
: Uriarte 1, Penczew 7, Lisinac 13, Wlazły 18, Winiarski 3, Kłos 8, Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero), Szalpuk 13, Bednorz 1, Janusz, Gladyr 1. Trener: Philippe Blain.
Asseco Resovia: Drzyzga 1, Perrin 15, Lemański 11, Rossard 20, Ivović 11, Nowakowski 8, Wojtaszek (libero) oraz Dryja, Możdżonek, Schops. Trener: Andrzej Kowal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki