1/4
Atak na ratownika pogotowia. Ruszył proces w Łodzi ws. ataku na ratownika pogotowia
2/4
Oskarżony, który był już karany, przebywa w areszcie...

Oskarżony, który był już karany, przebywa w areszcie śledczym. Do sądu dotarł w asyście policjantów. Odpowiadając na pytania sędziego Krzysztofa Szynka, wyjaśnił, że ma wykształcenie podstawowe i przed zatrzymaniem pracował dorywczo jako pracownik budowlany. Prokuratura zarzuciła mu usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 10 lat więzienia.

Robert L. nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. W tej sytuacja sędzia Szynk odczytał jego wyjaśnienia ze śledztwa. Wynikało z nich, że do zdarzenia doszło w andrzejki – 29 listopada 2018 roku w mieszkaniu przy ul. Przędzalnianej. Tego dnia oskarżony pił alkohol i wdychał rozpuszczalnik, dlatego nie był w najlepszej formie. Przewrócił się na schodach i doznał urazu głowy. Dlatego jego konkubina wezwała ambulans. Ratownicy chcieli zabrać 37-latka do szpitala, jednak ten nie chciał się zgodzić. Doszło do incydentu w momencie, kiedy Robert L. miał nóż w dłoni i szykował sobie kanapki. Według oskarżonego, to ratownicy rzucili się na niego. Niemniej przeprosił za incydent i zaznaczył, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy.

CZYTAJ DALEJ >>>>

3/4
Jako świadek zeznawał pokrzywdzony, 51-letni ratownik Tomasz...
fot. Karolina Misztal

Jako świadek zeznawał pokrzywdzony, 51-letni ratownik Tomasz G. Z jego relacji wynikało, że on i kolega z karetki, Paweł G., założyli opatrunek na rozbitej głowie oskarżonego i postanowili zawieźć go do szpitala w celu zszycia rany. Tomasz G. ruszył w stronę drzwi. Chwycił za klamkę, gdy usłyszał okrzyk kolegi: „Uważaj!”. Tomasz G. odwrócił się błyskawicznie i zobaczył Roberta L., który z nożem w ręku zamachnął się na niego. Na szczęście został powstrzymany przez Pawła G., który chwycił napastnika od tyłu. Tomasz G. ruszył na pomoc. Przewrócili oskarżonego na podłogę, wyrwali mu nóż i zawiadomili swoją centralę, która zaalarmowała policjantów, a ci zatrzymali nożownika.

4/4
To kolejny w Łodzi napad na ratowników medycznych. Na...
fot. Jaroslaw Jakubczak/ Polska Press

To kolejny w Łodzi napad na ratowników medycznych. Na początku sierpnia br. przechodnie wezwali pomoc do mężczyzny, który leżał nieprzytomny na chodniku w pobliżu przystanku MPK przy ul. Świtezianki. Przybyli ratownicy zaopiekowali się 41-latkiem. Przetransportowali go do ambulansu i zaczęli badać. Już przy pierwszym kontakcie nabrali przekonania, że ich pacjent jest pijany.

W trakcie badań 41-latek stał się agresywny i zaczął atakować medyków. Uderzał, szarpał i ubliżał niosącym mu pomoc ratownikom. Chwytał za dłonie i palce. Jednemu z nich zadał cios głową w twarz. Od agresora czuć było wyraźną woń alkoholu. Badanie wykazało prawie cztery promile alkoholu w organizmie. W rozmowie z policjantami sprawca wyparł się wszystkiego. Agresywny 41-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Polecamy

Kto jest faworytem DOZ Maratonu Łódź i może zdobyć tytuł mistrza Polski?

Kto jest faworytem DOZ Maratonu Łódź i może zdobyć tytuł mistrza Polski?

Zegarek patrona Stadionu ŁKS na targach. Omegę wypożyczył Tomasz Salski

Zegarek patrona Stadionu ŁKS na targach. Omegę wypożyczył Tomasz Salski

Profesor Krzysztof Jóźwik wybrany rektorem Politechniki Łódzkiej na drugą kadencję

Profesor Krzysztof Jóźwik wybrany rektorem Politechniki Łódzkiej na drugą kadencję

Zobacz również

Trudne rodzinne relacje w sztuce Thomasa Bernharda na scenie Teatru im. S. Jaracza

Trudne rodzinne relacje w sztuce Thomasa Bernharda na scenie Teatru im. S. Jaracza

Rusza żużlowa Grand Prix. Zmarzilk faworytem. Aż cztery rundy w Polsce! GALERIA

Rusza żużlowa Grand Prix. Zmarzilk faworytem. Aż cztery rundy w Polsce! GALERIA