Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ataki na bankomaty w Łódzkiem. Wiele z nich jest wysadzanych w powietrze

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Bandyci coraz częściej wysadzają bankomaty w Łódzkiem
Bandyci coraz częściej wysadzają bankomaty w Łódzkiem archiwum Dziennika Łódzkiego
Rośnie liczba ataków na bankomaty, z których wiele jest wysadzanych w powietrze. Sprawcy tworzą operatywne, dobrze zorganizowane szajki, które jeżdżą po całej Polsce, dlatego trudno ich wytropić i zatrzymać. Bywa, że jednej nocy dochodzi do eksplozji w kilku województwach.

A jak wygląda sytuacja w Łódzkiem? W 2016 roku doszło do pięciu takich zdarzeń (jednego dokonanego włamania i czterech usiłowań), w 2017 roku już do dziewięciu (dwóch dokonanych i siedmiu usiłowań), w 2018 roku do jedenastu (trzech dokonanych i ośmiu usiłowań), zaś w tym roku mieliśmy już dwa takie zdarzenia – w Łodzi i Tomaszowie Mazowieckim.

Oznacza to, że skoków na bankomaty stopniowo przybywa. Policjanci zasłaniając się dobrem śledztwa nie ujawniają, w jaki sposób działają przestępcy i jakich używają ładunków wybuchowych. Nie jest wykluczone, że m.in. używają cieczy, którą wlewają do bankomatu i powodują detonację. Efekt jest taki, że przednia ścianka zostaje zniszczona i wtedy można dostać się do kasetki z banknotami. Jednak nie zawsze to się udaje, o czym świadczy spora liczba skoków kończących się niepowodzeniem.

Jak nas poinformowała młodszy inspektor Joanna Kącka, rzecznik KWP w Łodzi, sprawcy ataków na bankomaty w 2017 i 2019 roku nie zostali jeszcze ujęci, natomiast w 2018 roku policja pochwyciła dwóch sprawców. Chodzi o rabusiów w wieku 35 i 38 lat, którzy w maskach na twarzy włamywali się do łódzkich sklepów i saloników prasowych kradnąc pieniądze i papierosy. Pakowali je do poszwy na pościel z wizerunkiem... Spidermana i szybko znikali. Za każdym razem straty wynosiły od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Właśnie oni usiłowali włamać się do bankomatu przy ul. Pomorskiej w Łodzi, ale nie dali rady ukraść kasetki z pieniędzmi. 

Rabusie - Spidermeni wpadli w nocy z 10 na 11 października 2018 roku w Łodzi na Retkini po włamaniu do sklepu przy ul. Armii Krajowej, w którym skradli gotówkę i papierosy. Straty – 11 tys. zł. Policjanci ruszyli tropem sprawców i zatrzymali ich – poruszających się seatem - na stacji benzynowej. Byli zaskoczeni i nie stawiali oporu. Nie było wątpliwości, kim są zatrzymani, bowiem w bagażniku samochodu odkryto poszwę ze Spidermanem wypełnioną paczkami papierosów.

Ostatnie ataki na bankomaty miały miejsce w końcu stycznia br. Skok na bankomat na sklepie sieci Mila przy ul. Czernika w Łodzi na Widzewie nastąpił o godz. 2. W wyniku wybuchu została zniszczona frontowa ścianka bankomatu. Jednak „zamachowcom” nie udało się wydobyć kasetki z pieniędzmi. Porzucili bankomat, zaś obudzeni wybuchem mieszkańcy wezwali policjantów. Tej samej nocy nieznani sprawcy wysadzili  bankomat przy sklepie sieci „Biedronka” przy ul. Dzieci Polskich w Tomaszowie Mazowieckim. Około godz. 4 mieszkańców pobliskich bloków obudził potężny huk. Wezwano policję. Także tutaj rabusie nie zdołali ukraść kasetki z pieniędzmi.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Ataki na bankomaty w Łódzkiem. Wiele z nich jest wysadzanych w powietrze - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki